Przygotowania do świąt jak wszędzie niezbyt huczne a na miarę możliwości. Wigilia rano kłótnia i koniec świąt - zero kolacji, dzielenia się opłatkiem, śpiewania kolęd, świątecznej atmosfery. Jedna wielka cisza. Tylko pasterka mi zostaje której nikt nigdy mi nie odbierze.
Najchętniej bym przesypiała połowę grudnia jak miś, byłoby cudnie.