Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Noew oblicze szefostwa


    Jak niby z pozoru tak zwykłe ferie mogą zmienić w człowieku. Byłam dziś w pracy bo musiałąm zawieść księgięprotokołu i przy okazji umówiłam się z Wienią ale jak to ona zawsze ma tysiąc spraw do załatwienia ja zresztą tesz musiałam wytłumaczyć kierownikowi całe to zamieszanie z moją umową o pracę jaką rozdmuchała Wiolka, tak że nam się trochę zeszło i przy okazji trochę grzebaliśmy w internacie i znaleźliśmy ciekawe nagranie naszych "znajomych" więc zebraliśmy całe szefostwo żeby posłuchali ale jak zawsze te telefony muszą wszystko zepsuć więc przy trzecim podejściu do filmiku i ponownym przerwaniu przez tel. kierownik nie wytrzymał i nie słuchając kto jest po drugiej stronie wyleciał z tekstem " nie ma i nie będzie" i odłożył słuchawkę obok tel tak aby nam już nie przeszkadzał - było chwilowe odrętwienie ale wkońcu to kierownik i jemu wolno, potem była niesamowita, zakręcona rozmowa której już nie da rady przytoczyć ale wyszło tak że p. dyrektor się przestraszyła że nasza kasia zwariowała i zakłuca żecie w bloku wieni ale to tylko zbieżność nazwisk nic więcej.
    I tak z godzinki na którą wyskoczyłam z domu zrobiło się 5.
    Ps. Adi przysłał mi swoje zdjęcie a co zabawniejsze ja jużje mam tylko nie wiem skąd i jak ono się u mnie znalazło więc się do niego nie odzywałam ale on znowu dziś się o sobie przypomniał i chce się umówić a ja niewiem  co ma robić nieby taki najgorszy nie jest w przeciwieństwie do Władka ale jakoś mnie nie ciśnie ale muszę się zebrać i coś mu odpisać pewnie będzie to znowu jakiś kit.