Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walentynki


    Przeszły bez większego echa. Wkońcu się zmobilizowałam, pojechałam i kupiłam sobie cyfrówkę, to taki mój mały kaprys, który raz sobie postanowiłam sobie spełnić przy okazji spotkałam się z Kasią, skoczyłyśmy do KFC które do tej pory mi się odbija-było zbyt pikantne jak dla mnie. Niby było normalnie ale tak jakoś dziwnie czegoś brakowało ale to może tylko moje odczucie i wdodadku jak zawsze chore.
    A to mały akcencik a propo dzisiejszego dnia: