Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Świeta w pracy


    I już po bólu, wczoraj mieliśmy wystawienie misterium Męki Pańskiej, poszło nawet sprawnie choć były małe wpadki ale z naszymi dzieciakami inaczej nie mogło być oni bohaterzy  ale przed, a jak 5 minut do występu  to zaczeli się nam sypać aktorzy, młodszych jazdła trema i trzeba było szukać nowych!!!naszczęście się udało, teraz jeszcze tylko małe turne ale to po świętach. Do domu ściągnełam po  godz.20 (mój nowy rekord w pracy 33godz), odrazu padłam. miało być krótko ale dzieciaki zaprosili gości - księży a ci przyszli ze studentami i po wszystkim była mała kawka, ja i tak nie zostałam do końca bo już nie dawałam rady.
    Naszczęście mam teraz kilka dni wolnego, trochę wymuszone te dni bo muszę jechać dziś do stolicy ale odpocząć znoszę a to najważniejsze.