Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
góra - dół


    I tak trzy dni w gościach a mi przybyło 1,5 kg !!! i niby tak dóżo nie jadłam ale za to kalorycznie i największe żarcie zaczynałao się po god. 22, kiedy to młody schodził się do mnie z ciachami, i innymi słodkościami i robiliśmy sobie kino nocne, oglądaliśy filmy i wcinaliśmy wszystko co było pod ręką. Dziś rano to już się zbuntowałam i powiedziałam STOP.      Jak zwykle przy wizycie, ja "urodzony  kuchaż" dostaje specjalne zlcenie i tak było i tym razem, dobrze że młody na wieść o tym że przyjeżdzam do nich na dyżór zrezygnował z wypadu i został ze mną. Tym razem miłam bojowe zadanie upieczenia kotletów od początku do końca, coprawda robiłam to drugi raz ale poprzednio było łatwjej bo jużmiłąm pół produkt a teraz samo mięso, ale muszęprzyzanć że to naprawdę nic trudnego a nawet ośmielę siępowiedzieć że bardzo proste. Treaz tylko parzeć jak każą mi ugotować zupę ale to już wyższa szkoła jazdy.
    Ps. Jutro wielki dzień - wrazam do leczenia, a właściwie zaczynam je od początku obym tylko nie uciekła !!!
    Kasia milczy co prawda odezwała się w czwartek po 2 tyg. ale że ja nie mogłam debrać potem padłam ze zmęczenia i ta wawa, dopiero wróciłam, to dalej milczy a zdaje mi się że chciałam przerwać to swoje milczenie. Jakoś ciężko jej to idzie ale ja jeszcze poczekam, choć myślałam że w weekend kiedy mnie nie było to się odzywała ale nie, czekam mam czas, wkońcu to ona urwała kontakt więc jak będzie chciała to znajdzie czas i sposób.