Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chora


    Dopadło mnie na maksa i rozłożyło na dwie łopatki tak że z pracy wozili mnie do lekaża i wypędzili do domu. Ponoć wyglądałam koszmarnie ale jak można wyglądać przy gorączce 38, bólu gardła i ogólnemu osłabieniu. Dziwili się po co wogóle przyjeżdzałam ale rano czulam się jeszcze jako tako i wydawało mi się że może mi przejdzie a tu dupa a jutro mam szkolenie i chyba je sobie też daruje.
    Wienia minie uratowała po raz kolejny,  anioł nie dziewcznyna jak ja jej się za to wszystko odwdzięczę. Bez słowa wzieła za mnie dzisiejszą podudkę i wczorajszy dużór pociągneła do końca choć tak naprawdę nie musiała bo dziewczyny by zerknały na moje panny ale jak ona się do czegoś uprze to nie ma co jej się przeciwstawiać bo i tak postawi na swoim.
    Z Kasią niby jest wszystko ok. tak ona twierdzi ale po mojemu nie jest.
    Kolejna wizyta u lekarza poniedziałek godz. 14.20.
    Dzięki osłabieniu organizum lepiej mi idzie całe odchudzanie, bo nie mam apetytu do jedzenia ale to normalne.