Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Barwy szczęścia


    Za dni parę, za dni parę, a dokłądnie za trzy rozpoczynam wyczekane wakacje, W tym roku jak chyba w żadnym na nie tak nie czekałam, muszępożądnie wypocząć jeśli chcę przeżyć kolejny z tymi bachorami, pokemonami. Trochę mi się plany pokrzyżowały i będę musiała poczekać na swoje góry ale jak już pojadę to zrobię wszystko żeby o większości żeczy zapomnieć nawet tel wyłącze. Wkońcu sięzebrałam i byłam u kierownika z podaniem i na rozmowie w związku z przyszłym rokiem i ma być ponoć dobrze, nie po to mnie zatrudniał żeby mnie teraz zwalniać - a to się zobaczy w sierpniu czy dostanę zaproszenie na radę. Ale i tak jeszcze raz muszę iść bo jak bym miała pracować to mogę wszędzię oby tylko nie z gwiazdami!!! one już za dużo zdrowia i nerw mi popsuły.
    W domu narazie w miarę więc się jakoś trzymam i oby tak dalej. Pozatym   chyba muszę się przeprosić z moim lekarzem i do niego wrócić, ale niech mi zmieni leki bo te są do dupy choć jeszcze dwa miesiące i może wtedy coś się zmieni bo tak obiecywał ale już w to wątpię bo tak to choć źdźbło by się coś ruszyło a tak to jest bez zmian a nieraz  nawet gorzej.