Zaczęłam wczoraj o 22. Wyłączyłam tel domowy i komórkę, narazie tak na 5 dni i zobaczymy potem czy komuś w tym czasie byłam potrzeba czy można beze mnie żyć. Do kom włożyłam inną kartę z nowym numerem tak że jakby co to ja mogę mieć kontakt ze światem. Eksperyment działa ale w jedną stronę.
Żebym tylko nie zrobiła tak jak z pamiętnikiem coś poprzestawiałam i przez większy miesiąc był zablokowany. Na szczęście w porę to zauważyłam i odblokowałam. Mój nowy numer ma tylko Wienia, żeby mi nie panikowała, bo dla niej już 15 min wystarczy żebym nie odpisywała na sms'a i już robi alarm. Jej tego nie mogłam zrobić a reszta niech się buja.
No i chyba zaczynam się wyłamywać z diety, już nie mam sił, teraz kiedy wszyscy po powrocie z urlopu zauważyli moje męki ja nie mam sił dalej to ciągnąć.
zorcia
4 września 2008, 18:36weź się w garść młoda!!!!! u mnie tez nie ma rewelacji a jednak walczę...pozdrawiam serdecznie