Matka zabrała się i poszła dobry był pretekst - wybory, zagłosowałyśmy i poszła a mogłam z nią iść ale myślałam że skoro ma iść do pracy następnego dnia to wróci a tu proszę zaczyna si od naowa i jak ona może mieć jaką kolwiek pracę jak takiej nie potrafi uszanować a ona jeszcze chce i robi ciągle mi awantury nie nie chcę porozmawiać z kierownikiem bo nie chcę jeszcze mi jej tam brakowało, nie dość że wstyd mi przynosi we winnicy i okolicy to jeszcze tam, jej nie doczekanie albo ja albo ona jeśli by się tam dostała jakimś cudem to ja następnego dnia się zwalniam.
Matka poszła, babcia leży w łóżku i płacze stęka i marudzi a ja muszę tego wszystkiego słuchać po raz tysięczny. Mam już tego serdecznie dość!!!
PS. wybory w gminie do dupy nikt nie przeszedł a pozatym do przodu teraz czekamy na starostę.
Nareszcie są
W końcu do mnie dzisiaj przyszedł
Aniołów krąg, światła blask
Pośród nich ktoś
Kto rozgrzeszy moje winy
Od mych łez czuję że gubię sens
Dawno tonie mój świat