Tydzień u babci- schudłam, waga pokazywała już 64;
Weekend po powrocie- trzymałam się, 64.5;
Od poniedziałku do środu trzymało mnie coś a'la grypa żołądkowa- wymęczyło mnie i wiadomo, że waga spadła- 64;
Ale oczywiście mądra Ola zaczęła się od czwartku obżerać słodyczami i w ogóle wszystkim, gdyż pada i siedzę w domu...co skutkuje w dodatkowy kilogram- 65kg. ZNOWU. Ja tej granicy nie mogę przełamać.
Ale wydaje mi się, że zgubiłam trochę centymetrów? Które pewnie po powrocie już mi przybyły od tego obżarstwa. No ale ok, to pominiemy...
~~~~~~~~~~
Za tydzień znowu jadę do babci. Mało co będę w domu- dużo chodzenia, praktycznie zero słodyczy- mam nadzieję, że troszkę znowu zrzucę. Niby szaleję i waga mało mnie obchodziła...ale stare nawyki zostają, kusi czasem wejść na wagę...chyba z nudów? No co tam, może zrzucę... Chociaż przede wszystkim chciałabym ciało(ten wór, blee;p) wyrzeźbić, eh...
~~~~~~~~~~
A jutro ogólnie fajny dzień;) Ale to przemilczymy, zobaczymy jak to wyjdzie;)
Buźka, bawcie się dobrze;-)
Chesti
11 lipca 2008, 19:38Pozazdrościć i brać przykład. Na pewno przełamiesz w końcu tę granicę i dojdziesz do swojego celu. Super wyglądasz! Tyle już schudłaś aaach... Może spędź wakacje u babci? :P Pozdrawiam i życzę powodzenia
Fogel
10 lipca 2008, 11:22no dziewczyno styknie ci tyle niezle wygladasz ;p
beatrice7
7 lipca 2008, 16:06Życze powodzonka!
jardines
7 lipca 2008, 08:31hmm 15.50 godne podziwu....jak tego dokonalas w tak krotkim czasie? pozdrawiam
miskaa29
6 lipca 2008, 19:34oD MARCA 15 KG?
nazzz
5 lipca 2008, 21:25patrze na fotki i wow! podziwiam! wiele juz osiagnelas! trzymam kciuki za dalsza walke:D
MooN90
5 lipca 2008, 21:08Trzymaj się.