Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1.


Powrót syna marnotrawnego, albo coś w tym stylu. Ogarnęłam się, przynajmniej na chwilę obecną. Chcę wyglądać lepiej, czuć się pewniej. Nie jestem pewna co wyniknie z tego mojego "chcę", ale może większa motywacja przyjdzie, gdy zacznę obserwować spadek wagi. Zresztą, muszę chyba trochę uciec od bardzo intensywnego życia towarzyskiego(codzienne wyjścia na rynek/domówkę nie wpływają dobrze na mój portfel i stan wątroby)- bo zrobiłam coś cholernie głupiego- a dieta jest ucieczką w stylu "przyjemne i pożyteczne"; no dobra, jedynie pożyteczne, ale to i tak korzystny bilans.
Wczoraj ograniczyłam jedzenie do +/- 1200, dziś zaczęłam też ćwiczyć. Początek nie jest zły- 500 spalonych kalorii na orbiterku, trzeba zacząć w końcu korzystać z karnetu open. Trzymajcie kciuki. Ach, oczywiście dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem- naprawdę pomogły mi zebrać tyłek.

EDIT: tak w ramach motywacji zaczęłam czytać sobie te moje wypociny z ostatnich miesięcy i śmiać mi się chce na samą myśl, że dwie notki niżej, pod koniec maja, napisałam, że chyba się zakochałam. W ramach wprowadzenia czegoś z życia osobistego do notki: ów blondynek, mogę śmiało powiedzieć, stał się moim przyjacielem(przy nikim innym nie czuję się tak swobodnie, mimo że znamy się ledwie kilka miesięcy) i w ogóle mnie nie pociąga 
I     8:00- jajko na miękko(80), razowa kromka(120), pomidor(40), filiżanka kakao(150); 390kcal
      10:15-11:00  orbiterek, -500kcal
II   12:00- sałatka z 2 pomidorów i duszonego kurczaka(150), kawałek arbuza(10); 160kcal
III  16:00  placek po węgiersku; 500kcal

dziękuję, dobranoc, nażarłam się na noc.
  • grubaskaMartaska

    grubaskaMartaska

    19 sierpnia 2012, 12:57

    masz identyczne wymiary jak ja ;p heh... powodzenia ;) na pewno nam się uda

  • Maarla

    Maarla

    19 sierpnia 2012, 12:54

    Teoretycznie chcieć to móc ;)) Powodzenia! Początek masz bardzo ładny! Oby tak do końca ;))