Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wdech i wydech :)


Dobry wieczór Kochane :)

Wdech i wydech .....

 

 

 

Po tym zdjęciu, chyba wszystko jasne :) Oczywiście to Skalpel z Ewą. Jestem upocona i skonana, ale szczęśliwa :) Przede wszystkim, że dotrwałam do końca :) To 2. dzień i podczas ćwiczeń dzisiaj miałam chwile zwątpienia , ale nie, nie poddam się !!!  Myślałam, a po co mi to... No przepraszam, ale jak tak będę myślała, to nic nie osiągnę :)

  

 

WIĘC PRECZ SZATANIE I NIE KUŚ, ŻEBY NIE ĆWICZYĆ :)

 

 

Dietkowo też dobrze... chociaż babcia dzisiaj przyniosła placek i... się skusiłam. No niestety, ale oprócz Skalpela był ABS, więc mam nadzieję, że grzechy zostały wybaczone :) :) :)

 

A co tam u Was Kochane ? <3

  • MoniaLucky

    MoniaLucky

    16 września 2013, 21:40

    jeszcze troszke i bedziesz turbo trzaskac:-) pozdrawiam

  • Olaa92

    Olaa92

    15 września 2013, 23:17

    Trzymam mocno kciuki za Ewkę :) Pisz jakie rezulataty, może i ja się skuszę kiedyś :)):) Na razie robię ABS, tańczę zumbę, ćwicze na ramiona i talię, jezdze na rowerze, biegam (ale ostatnie 2 tyg to była masakra)... Jak pojade na studia to nie będzie roweru chyba i może dołacze Ewkę :_)):)

  • meeeg11

    meeeg11

    15 września 2013, 22:39

    Dziękuję pięknie ;)) no zobaczymy jak długo wytrwam z tym callanetics, ale wierzę, że dam radę ;p ale widzę, że to Ty jesteś świetna skoro działasz z Ewą :D ja spróbowałam tylko raz - nie dośc że nie wytrwałam do końca Skalpela, bo już w połowie leżałam padnięta jak mucha, to na drugi dzień jeszcze bardziej odechciało mi się wszelkich cwiczeń przez największe chyba w moim życiu zakwasy ;pp naprawdę podziwiam wszystkie dziewczyny które dają radę :D także gratulacje i powodzonka w dalszych cwiczeniach ; )) i oby szatan nie kusił :D

  • aleksanderka1992

    aleksanderka1992

    15 września 2013, 22:29

    Dzięki kochana za wsparcie! Mam zeszyt, w którym zapisuję, co jem, ale nie wiem jak to pod względem kalorii wypada. Czas to sprawdzić. Jeśli chodzi o ruch, to staram się ćwiczyć, biegam, ale ostatnie dni to była jakaś masakra:/ Mam straszny problem z tym, że jeśli zjem coś "zakazanego" czy nie poćwiczę, nie pójdę biegać, to mam straszne wyrzuty sumienia i łamie mnie to. Teoretycznie biegam 4 razy w tygodniu po 5 km, w praktyce różnie bywa niestety. U Ciebie widzę bardzo dobrze. Chyba będę ćwiczyć od czasu do czasu Skalpel. A kawałek placka babci, to nie grzech:) Oby tak dalej, trzymam kciuki;* i dzięki jeszcze raz. Pierwszy raz czuję, że ktoś mnie tu na prawdę wspiera, więc postaram się nie zawieść;)