Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
101, załamana,


Tak, myślałam, że zdarzy się cud, ale ja chyba nie powinnam wierzyć w takie bajki.

Planowałam zobaczyć chociaż 96 kg, a wyszło mi na dzień dobry 101,8


Póki co do mnie to nie dotarło. Kompletnie. I nie dochodzi. Ale jestem tak w szoku, że raczej nie zrezygnuje z takich strasznych diet. A raczej nie diet, tylko głodówek.

Wiecie co? Jak później przytyje, to trudno. Ale moim marzeniem zawsze było zobaczyć 80 kg, a cudem (ja chyba lubię te cudy ostatnio :) ) 70.

Jeszcze jedno.
Wiadomo będę wykonywała ćwiczenia, na pewno. A to mi się przyda, bym nie poszła na dzień dobry do szkoły i po wf nie umierała z zadyszki, kolki i zakwasów.

Trzymajcie kciuki... *-*
  • Pesttka

    Pesttka

    9 sierpnia 2012, 10:51

    misiak ty sie nie martw dasz radę !!!!!!! To jakaś wagowa pomylka !

  • chceschudnacokolo20

    chceschudnacokolo20

    9 sierpnia 2012, 09:44

    Kochana! Wszystko jest możliwe. :) Możemy się wspierać :D