Witajcie po mojej dłuugiej nieobecności.
Po prostu szkoła. Szkoła jest okropna. Nie mam czasu dla siebie... Ale staram się trzymać dietę. No staram się T.T
Powiedzcie, co robię nie tak?
Śniadanie: CIEMNY chleb (w końcu się przemogłam!) zawsze z allmette zamiast masła, sałatą lodową i plasterkiem szynki.
2 śniadanie: jabłko/banan/brzoskwinia/cokolwiek z owoców
Obiad: To co mama przyrządzi. Mimo tego jem 3x mniej ziemniaków.
Kolacja: jakiś serek, kanapeczkę jak na śniadanie, różnie bywa.
Często przegryzam rybkę, inne zdrowe rzeczy, ale jednak nigdy nie odmówię sobie słodkiego 1 raz na 2 dni. Ale powiedzcie, co jeden wafelek typu Horalky lub grzesiek bez polewy może zaszkodzić?
Mimo tego, niezmiennie, cały czas 95 kg.
Tak jak ćwiczę na wf nigdy nie ćwiczyłam. Jezu, ja skakałam przez płotki!
Proszę, dajcie mi jakąkolwiek radę, ratuuujciee :(
Nie poddaje się, ale chcę wiedzieć, co robię nie tak??
unoiluso
23 października 2012, 15:30Dokładnie jak pode mną! Jak ćwiczysz to znaczy że mięśnie Ci rosną, a one ważą dużo więcej od tłuszczyku! :D
Whispers
5 października 2012, 08:34A nie pomyslalas ze cm leca? A waga nie spada bo miesnie rosna? :) a jezeli nie to pij duuuzo wody slonce :*
HungryEyess
4 października 2012, 23:08Hej ;) hmm nie jestem pewna czy dobrze zrozumialam ale ja nie podjadam nic pomiedzy moimi posilkami, nie chodze wyglodzona ale robie tak aby moj brzusio troche poskramczal zanim dostanie papu, niech zuzywa zapasy xx powodzonka x