Właśnie tak. Nie mam czasu, żeby cokolwiek napisać wieczorem. Niestety. Wracam o 22.00 prawie codziennie, ale już wtedy jestem tak zmęczona...
Ok, konkrety. Trzymam się diety trzeci dzień. Zero przejadania się, dużo piję (zwłaszcza przegotowanej wody z cytryną) i jem więcej warzyw. I jest dobrze. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Staram się zejść z wagi te 5kg, kiedyś tyle ważyłam i czułam się po prostu SUPER: byłam pewna siebie, radosna, szczęśliwa, nie porównywałam się do nikogo, bo wiedziałam, że sama jestem piękna, szczupła i fajna. A teraz? Eeeh, szkoda gadać. Ciągłe huśtawki nastrojów, patrzę na koleżanki i myślę "Booże, kiedyś też taka byłam". No właśnie. Kiedyś. Więc teraz też mogę. Trzymam kciuki za wszystkie odchudzające się i proszę o kciuki dla mnie ;]
Shizaya
10 października 2013, 08:08:D Powodzenia!