Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 10 i 11


Witajcie

wczoraj nie miałam czasu napisać zabiegana byłam😜

Poszłam z córcia do mamy i pomagałam przy babci biedulka już tylko w łóżku leży i już nie kontaktuje jak kiedyś ale to starość w lipcu skończy 98 lat.

Gdy wróciłam z małą do domu mąż już wstał (w tym tygodniu ma nocki) i pojechaliśmy na zakupy w końcu 10 marca i po wypłacie trzeba zrobić większe zakupy. Staraliśmy się szybko zrobic sprawunki bo córka marudziła. Później szybko obiad ugotowałam gulasz i do nich kopytka z biedronki no i surówki 😄

Szczerze myślałam że nie nazbieram kalorii ale tu i tam coś skubnełam i się nazbierało. Wczoraj kalorii 1509/1578 więc chyba nie jest źle...

Jak wam minął dzień wczorajszy a jak mija dzisiejszy?

Dzisiaj również byłam u mamy i siedziałam z babcią bo umówiła sie do fryzjera, więc zjadłam śniadanko o 9 i z córką poszliśmy trochę zimno z rana dzisiaj chociaż pogoda nie powala więc nie ma się co dziwić.😕

Jak narazie dzisiaj pochłonęłam 1000 kalorii ale dzień się jeszcze nie skończył😁