Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 2


1. woda z cytryną i duży ogórek

2. 2 duże filety z dorsza, słoiczek papryki konserwowej i mały pomidor

3. małe udko z kurczaka bez skóry i pół pomidora

Oparłam się przyniesionemu przez mamę Kubusiowi pełnemu cukru i odmówiłam obiadu babci. To akurat nie  było trudne ugotowała rozgotowany makaron, z którego w domyśle miałam zrobić kluski z serem.

Dodam jeszcze żeby się  pochwalić, że na mojej toaletce od 3 tygodni leżą 3 opakowania ptasiego mleczka, którego prawie nie tknęłam, a teraz na pewno już nie tknę. Znika jednak regularnie kiedy do mojego pokoju wchodzi tato ( też na diecie od dietetyka, ale ma załamkę, bo przytył kilogram) albo mój brat.

Zobaczymy jak pójdzie mi dieta kiedy wrócę do siebie i lodówka będzie na wyciągnięcie ręki. Ach... i jeszcze jedno wyzwanie - całodzienna podróż 3 maja... trzeba zrobić jakieś zapasy, bo w knajpie ogórka raczej nie dostanę. Chyba że zamówię zestaw surówek:)