Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Narazie bez zmian ale...


W niedziele byłam na spotkaniu. Dość spontanicznym bo ustawiony przez moją koleżankę. Widziałam, go tylko na zdjeciu nic o nim nie wiedząc. Wiecej on dowiedział sie o mnie od mojej kumpeli wiec miał lepszy start ;) Na spotkaniu zjadłam jeden trójkącik pizzy posmarowany bardzo cieniutko sosem. to takie małe usprawiedliwienie. Spotkanie trwało kilka godzin. Byłam w szoku, ze tak szybko zleciał czas i naprawde dobrze nam sie rozmawiało... No własnie i na tym koniec. Narazie tel milczy. Nie wiem co poszło nie tak... Mój wyglad, waga ? Był miły bo tak wypadało ? To po co się meczył tyle godz w moim towarzystwie ? Nie mógł zmyć sie po godzinie ? Nie wiem co o tym myśleć... I przez to mam ochotę najeść sie słodyczy :(