Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam :) Dzień drugi


W czoraj był pierwszy dzień udany ...hmm... no prawie do końca :) ale dzisiaj będzie lepiej.Przeczytałam dziś w pewnej gazecie artykuł o odchudzaniu pod tytułem "MOTYWACJA" pisało tam że dobrze wybrana motywacja , jest gwarancją sukcesu w zrzucaniu kg .Tak więc porozmyślam dzisiaj trochę nad tym co chciałabym osiągnąc , w czym mi to pomoże i czy będę z tego czerpać radość i przyjemność :) Postanowiłam sobie też cos dzisiaj ( zawsze robie to postanowienie i zawsze go nie dotrzymuje ) ale może tym razem się uda :) A mianowicie ważenie raz w tygodniu , nie częściej !!!! A konkretniej w środy rano :) Tak więc byle do środy a wśrode się wszystko okaże jak mi poszło :)))
  • olka89

    olka89

    30 sierpnia 2007, 19:48

    motywacja... niech pomyśle , lubie panować nad czymkolwiek dla mnie wiec stymulacja będzie każdy dzień w którym utrzymam diete w ryzach :P no i te komplementy :D i spodnie kupione 4 lata temu :D:D:D

  • kropek44

    kropek44

    30 sierpnia 2007, 16:42

    hejka:) dziekuje za komentarz... przegladnelam Twooj profil i zauwazylam, ze o motywacji juz chyba cos musisz wiedziec po przeczytaniu artykulu na ten temat:) Chcialabym wazyc tyle co Ty:) widzisz...ktos Ci zazdrosci hihihi:) mam nadzieje,ze jeszcze sie odezwiesz:) pozdrawiam:*

  • CornFlower

    CornFlower

    30 sierpnia 2007, 15:41

    Dobrze jest miec motywacje, ale taka ktora motywuje, a nie bron Boze, doluje.. :) Powoli a sie uda.. Czytalam Twoje ponizsze plany co do odchudzania i czegos mi brakuje.. Gdzie miejsce na cwiczenia? :) Pozdrawiam

  • asiunia1331

    asiunia1331

    30 sierpnia 2007, 15:38

    moją motywacją stało się moje odbicie w lustrze, nie potrafiłam na siebie już patrzeć, przez co cierpiał mój związek, zwłaszcza strona intymna. to okropne uczucie kiedy chodziłam "po sklepach" w centrum miasta z koleżankami i one ciągle latały do przymierzalni a ja mogłam tylko stać i oglądać jak ona wyglądają w ciuchach o których ja mogłam tylko marzyć żeby nogawka tych spodni weszła mi chociaż na łydkę.. albo wyszukiwanie sklepów w których udałoby mi sie znaleźć ciuchy na siebie(w moim mieście są takie może ze cztery i to na obrzeżach po różnych stronach miasta). stwierdziłam że dość tego... to jest moja motywacja :) pozdrawiam :)