Moja waga to szalona wariatka i jakaś taka niestabilna dziwaczka.W dniu dzisiejszym minus 400 g.Owszem ,tak jak sobie obiecałam nie jadłam po 19 i poszły konie po betonie .Super ...Mój stan psychiczny na szczęście w normie co w moim przypadku oznacza brak depresji i lęku .Ostatnio każdego wieczorka schodzę sobie do piwnicy i sprzątam .Wczoraj sąsiadka zastała mnie w dziwnej pozycji tzn. siedziałam na workach i robiłam porządek w śrubeczkach ,nakręteczkach ,narządkach (pakując wszystko do osobnych słoiczków)i cieszyłam się jak dziecko z tej piwnicznej samotności .Przyszła sobie porozmawiać a może sprawdzić czy ze mną wszystko ok?..Stwierdziła,że ona tez czasem ucieka w tę piwniczną samotnię a ja myślałam ,że tylko faceci maja takie odpałki. Odkryłam ,ze piwnica to taki mały raj na ziemi .Raj zimą ,bo wiosną to już raczej zamieni się w pałac strachów ,ponieważ zaczynają grasować straszydła , ptaszniki (oczywiście one nie zamieszkuja w naszym kraju ale tak je nazywam)czyli pająki .Mam silną arachnofobię i stwarzam zagrożenie dla sąsiadów a zwłaszcza tych ze słabszym serduchem ,bo na widok czarnego wielkiego grubasa dostaję ataku szaleństwa i mój wrzask słychać na całym osiedlu.Na szczęście o tej porze roku te potwory śpią sobie w swoich kącikach..Pamiętam jak pewnego wiosennego dnia(wiosną i latem mieszkam na wsi)) moi panowie wyjechali na nocne wędkowanie a ja zostałam sama. Wyszłam po pranie na dwór i wracając zobaczyłam na drzwiach wielkiego potwora ,a że była 24 to niestety nie było pomocy znikąd .Wyszłam przed dom na ulicę licząc ,że spotkam jakiegoś wracającego z nocnych eskapad wojownika ,który zabije potwora a ja dostanę się do domu .Niestety ....Stałam na tej ulicy do 4 nad ranem ,kiedy to z połowów wrócili moi panowie ale stwora już nie było.Takich historii mojego arachnofobicznego wariactwa mam w swoim życiorysie sporo......
ojsetka
21 stycznia 2022, 17:31Gratuluję spadku👏 i zdrówka życzę❤️
Oliwia1234
21 stycznia 2022, 19:25Dziękuje.