Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
24 dzień diety .Waga stoi ale chyba wiem dlaczego.
zdj.......winowajca ...zjadłam zdecydowanie więcej
,niż na zdjęciu


Dziś moje hasło przewodnie to wina(moja wina ,moja wina ,moja bardzo wielka wina) .A wina w skali Hawkinsa to 20 czyli najniższy stan świadomości.  Postaram się wiec tę emocję zmienić na inną 😉.......A tak serio to dziś miałam bardzo niezdrowy dzień- kiełbasiany ..Wracając z wycieczki mój diabełek(jakaś duchowa istotka) tyrpnął mnie w ucho i mówi...Stań!!!.Wejdż do tego sklepu.!!!..Przecież tu kiedyś byłaś i pamiętasz?.. Tutaj są takie pyszne ,suche piekielnie drogie kiełbaski....Takie jak lubisz...Twarde jak kamień....NO.,..zrób to😈..W tym czasie mój aniołek (opiekun duchowy) gapił się w okno i oglądał piekne krajobrazy😉 nie bacząc na diabełka i jego kusicielską moc.....Diabełek korzystając z chwili mojej nieuwagi złapał za kierownicę i pociągnął w lewo i tak oto stałam  na parkingu sklepu o nazwie L....Po chwili wracałam z pysznymi ,twardymi jak kamień kiełbaskami ......Do domu pędziłam a zakręty brałam niczym zakonnica z filmu ,, Żandarm z Sant -Tropez" z wspaniałym Louis de Funez ,bo przecież w torbie miałam skarby ,które czekały na schrupanie...Niestety schrupałam sporo .Żal i zawód pojawił się szybko ,ale niestety tylko odruch ,,bulimiczny" mógłby się grzechu z brzuszka pozbyć .Trudno muszę jakoś z tym żyć a jutro się zobaczy i cyferki pokażą czy żal będzie jeszcze większy .Mam tylko nadzieję ,że nie pochłonęłam zbyt dużo azotanów i fosforanów .Kiełbaski są słone ,więc pewnie mój organizm wchłonie trochę wody i ją zatrzyma ..Ruchu tez w dniu dzisiejszym nie było zbyt wiele .Obiadu brak ...

Posiłki10...kawa ze śmietana 30% plus sezamek(sezam,orzechy laskowe ,miód)

12...jajecznica z 2 jajna śmietanie 30%

15... chorizo

18 ....sucha ,twarda kiełbasa w sporej ilości 

19 ...graperfruit

20.....cacao(mleko ,woda cacao) łyżeczka lnu

Ruch ......bardzo mało