Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leń


Mam wakacyjnego lenia. Boję się wejść na wagę. Najpierw wyjechałam na weekend, później był u nas znajomy - nie biegałam. Od czwartku były tak nieznośne upały, że znowu nie biegałam. Dzisiaj grill, znów nie pobiegam 

Chyba wrócę tymczasowo do Ewki. Zrobiłam dziś pierwszy skalpel po długiej przerwie. Jest fajnie, czuję miłe zmęczenie w mięśniach i błogie uczucie po końcowym rozciąganiu. Nigdy w życiu jednak nie będę robić go codziennie. Chciałabym 3 razy w tyg. + 3 razy bieganie. Tylko, ze w sobotę jadę nad morze . Mam plan biegać rano wzdłuż brzegu . Nie wiem jaki będzie internet na kwaterze, może raz czy dwa pyknę skalpel. Chociaż pewnie będę wolała iść gapić się na zachód słońca a później pić piwo.

Tym optymistycznym akcentem  
Trzymajcie się wakacyjnie.
  • Felvarin

    Felvarin

    31 lipca 2013, 22:49

    Bieganie wzdłuż brzegu? Z doświadczenia wiem, że to fajnie wygląda tylko w filmach ;) Na obozach niejednokrotnie biegaliśmy w ten sposób i to była istna męczarnia, chociaż ja nigdy nie byłam "orłem" w bieganiu, więc może Tobie lepiej pójdzie :) Nad wakacjach lubiłam biegać i ćwiczyć w lasach rosnących tuż nad morzem - fajne podłoże, las w znacznej mierze iglasty, a więc sporo światła, no i ten szum fal i skrzek mew

  • Pixy.

    Pixy.

    31 lipca 2013, 19:19

    Dziękuję za komplement:* Zazdroszczę Ci wyjazdu nad morze! Też bym chciała:) Baw się dobrze:*