Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwszy marca do czegos zobowiazuje..............


dzis mialam wolne od pracy,poczatek weekendu ,jak dla mnie najtrudniejsze sa wlasnie te dni,no bo wiecej jest opcji do podjadania.po pierwsze jedziemy na zakupy spozywcze na caly tydzien lodoweczka plena kusi zawartoscia,po drugie leniwe weekendy przed tv a to piwko a to paluszek,no I zawsze ciasto dla lubego pieke.po trzecie weekendowe spotkania,no I zawsze namawiania ogolu na nocne jedzenie,zamawianie chinszczyzny,pizzy -wszystcy jedza I jak tu ominac zeby nie rzucic sie w oczy.czytalam chyba u roogirl  czy prosiatka ?porady jak  wymanewrowac z jedzenia ,,w gosciach,,,calkiem przydatne.

no nic wymiary zamieszcze po zblizajacej sie wielkimi krokami @bo jak zwykle zatrzymuje mi sie woda w organizmie I wole wystartowac z miarodajmymi wynikami.waga dzis pokazywala 63,40 ale nie wiem w sumie czy jest adekwatna,mam w planie kupienia nowej,z bajerami w nastepnym tyg.

a poki co aktywnosc dzisiejsza ,40 min spaceru na I z silowni  

                                                   35 orbiteka,11 wiosel i 15 rowerka stacjonarnego

pomalutku wracam na silownie....no wreszczie placic I nie chodzic to totalny bezsens,a ja mam dostatecznie duzo czasu zeby reguralnie tam bywac wiec moje wyrzuty sumienia byly tym bardziej wieksze

dieta dnia :owsianka ze slonecznikiem I rodzynkami lyzka dzemu wisniowego,pieczywo razowe chrupkie z serkiem phila light, makaron pelnoziarnisty piorka z serem bialym,szpinakiem I jajkiem I czosnikiem,2 szklanki kubusia,2 zielone herbaty ,2 kawy,litr wody-wow dla mnie picie wody to masakra wiec maly sukces ;-)