Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
183 - 91.0 Ludzie nie lubią grubych..


Miałam sobie dać na wstrzymanie z vitalią do czasu aż L. wróci, ale jak widać wychodzi mi to średniawo.
Rekordzik wagowy baj de łej, ale zbrzydła mi już ta 9tka z przodu, chcę 8!
Niestety przez ten tydzień siłka odpada całkiem, bo się dość wyraźnie pochorowałam.

A teraz co do tytułu postu..
Siedzę sobie, w najbrzydszej możliwej wersji siebie, chora, z idiotycznie ułożonym koczkiem na głowie, w przeokropnej kamizelce, która za to cudownie grzeje mi płucka, w spodniach poplamionych przez śniadaniowego pomidora, które już od wakacji zaczęły mi zlatywać z tyłka i teraz są ze dwa rozmiary za duże.. I tak sobie rozmyślam jak to ostatnio na co dzień wyglądam.
A wyglądam jak siedem nieszczęść. Świadomie i dobrowolnie. Prawie zarzuciłam makijaż, nie ubieram się specjalnie atrakcyjnie, wyrobiłam sobie styl "mam na wszystko wyjebane" i chodzę w jakichś ogromnych bluzach i dzinsach, dzien w dzien. Dlaczego? Mam konkretny powód, ale nie będę pisała, bo nie każdemu przypadnie do gustu, a ja nie chcę go dyskutować. To co jest dla mnie interesuje to reakcje starych znajomych.
Kiedy ważyłam grubo ponad 100kg starałam się pomalować, jako tako ubrać, na ile to było możliwe (nie zawsze rzecz jasna, ale zwykle), jakoś uczesać i tak dalej.
Teraz wychodzę ubrana jak ostatni niechluj, włosy często rozczochrane, spotykam starych znajomych - jak pięknie wyglądasz!!!
A czemu pięknie?
Bo schudłam.
Smutne to strasznie.
Znaczy ja wiem, że mi dużo ładniej po schudnięciu, ale żeby od razu "pięknie wyglądasz"? :P Bardziej mi się podobało jak usłyszałam od bardzo dobrej znajomej "O matko, nie poznałam cię, myślałam że to Ania idzie" :D

Grube=brzydkie?
To nie tak miało być.
Nawet po schudnięciu prawie 40kilo to boli ;P

--
Edit:Dorzucam foto, cobyście się tak nie martwiły moim niechlujstwem, że czasem jako tako też umiem wyglądać :P

I jeszcze w klimacie "dla narzeczonego" czyli pseudoindyjsko :D


Ta, bo mnie też czasem nachodzi wdzięczenie się do selfie :P

  • brukselka!

    brukselka!

    15 listopada 2014, 15:32

    Śliczna!! :):)

    • Onigiri

      Onigiri

      15 listopada 2014, 16:05

      Dziękować ;)

  • renia2014

    renia2014

    15 listopada 2014, 11:53

    oj boli, boli......choć z drugiej strony sama tak uważam, moje odbicie w lustrze jak dla mnie obrzydzające, dlatego unikam lustra jak diabeł święconej wody, ale np. jak ktoś inny dobrze się czuję ze swoja wagą to jego sprawa...........gratulację za tak ogromny spadek:)

    • Onigiri

      Onigiri

      15 listopada 2014, 12:03

      Mi z moja waga nie bylo tak strasznie. Zylam jakos. Byly dni zalamki, ale nie tak duzo, dlatego ciezko mi z tym, ze innym bylo ciezej niz mi samej a teraz jak schudlam sa bardziej zachwyceni niz ja. Ale moze marudze, bo jestem chora :P

    • renia2014

      renia2014

      15 listopada 2014, 12:53

      doskonale Cię rozumiem, parę lat wcześniej schudłam 36 kg i każdy był zachwycony a ja jakoś nie specjalnie, bo wydawało mi się, iż taka wagę powinnam mieć zawsze i nie chciałam aby ktokolwiek pamiętał mnie jako grubaskę do której to sama się doprowadziłam......

  • DeadlyNightshade

    DeadlyNightshade

    15 listopada 2014, 11:51

    Skoro zrzuciłaś 40 kg, to jest normalne, że ludzie mówią, że pięknie wyglądasz. Powinnaś się tylko cieszyć :) A jeśli chodzi o makijaż czy ubrania - skoro odpowiada Ci taki stan, to ok, ale ja osobiście wolę się czuć jak najatrakcyjniej kiedy gdzieś idę. I to jest prawda, że żaden makijaż czy strój nie ukryje 40 kg więcej, stąd reakcje znajomych na zmianę!

    • Onigiri

      Onigiri

      15 listopada 2014, 11:56

      Nie no, cieszę się, że widzą różnicę. Tylko przeraza mnie to jak bylam postrzegana wczesniej, skoro teraz zaniedbaną mozna mnie nazwac piekna, a wczesniej zadbana sie nie dalo :P