Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeszcze tylko 1.80 kg

I skończy mi się waga. A nowej nie kupie . NEVER...............W ŻYCIU

Nie mam juz siły walczyc. Jeszcze korzonki mi dają popalić po lewym biodrze ..........no masakra.

Chleb już całkiem odstawiłam zamiast tego kanapki robię z liści kapusty pekińskiej. No obiad pół ziemniaka i cóś na parze.

RAno szklanka świeżo zrobionego soku z marchwi , jabłek i czego tam pod rękę wpadnie .......czyli seler , pietryszka , burak , a po godzinie kanapka z pekinki , jak małe liście to z dwóch.. Potem obiad.
Piję dużo w tym szklanka zielonej herbaty , szklanka ziółek z morszczyna i gryki 2 - 3 szklanki cykorii .zamiast kawy. Nie słodzę.

Nie za bardzo moge sie ruszać z powodu tych korzonków , ale przeciez nie żrę.

No i co  .................ano patrzę ja k codziennie mnie jest więcej , tak po 100 - 200 gram.

No i dzisiaj stanęłam a tu 148 , 2 kg.

Więc otworzyłam nowiuśką butelkę Sobieski - 0, 7  - kupiona na prezent świąteczny , na zajączka , taka , elegancka ze szklanką na drinka.

I wyżej wymienionej szklance zrobiłam sobie drinka z coca-colą  i ..........wypiłam. A teraz idę zrobić drugiego .

Opiję się , jutro będę miała kaca , to może cos wymyślę.

Bo skoro grzeczne zachowanie nic nie daje , to może należy zaszaleć.

A swoja drogą to stoczyłam sie już na samo dno.

No bo co ja zrobie jak waga mi sie skończy......kurde

 

 

  • Asior71

    Asior71

    21 marca 2010, 19:31

    Jak mi zabrakło wagi doznałam takiego szoku że się zawzięłam....i powoli mnie ubywa!!!

  • Margo35

    Margo35

    21 marca 2010, 17:35

    tak coś mi się wydaje że coś nie tak u Pani ze zbilansowaniem tych posiłków bo moja mama ważyła 2tyg temu jakieś 140kg a teraz już 134kg więc coś jednak działa a nie ćwiczy i nigdzie z domu nie wychodzi.Powodzenia życzę mimo wszystko.

  • mhalina

    mhalina

    21 marca 2010, 17:32

    moim zdaniem powinnaś wykupic dietę na Vitalii, przy tym poziomie wagi szybko schudniesz przy zbilansowanym pozywieniu np. 1500 kalori dziennie ale tylko do pewnego poziomu potem czeka cię zatój i potem znowy gonitwa w dół. MAjąc taki zapas organizm zachowuje się jak wariat kiedy odbierasz mu pozywienie. Wybierajac dietę zbilansujesz wydatkowaną energie z posiłkami i z ilością kg które chcesz w tygodniu "zgubić". Po takim treningu będziesz mogła sama dalej prowadzić dietę. Co z tego, że wiem prawie wszystko o zdrowym odżywianiu, ilości kalorii, itp. kiedy niezabardzo che mi się to stosować w zyciu codziennym, a z wykupioną dieta otrzymałam menu na cały tydzień, mogłam go zmodyfikować zrobic zakupy na cąły tydzień w odpowiedniej ilości i zeszło już ze zmnie prawie 10kg (oczywiście pojawił się juz zastój ale w tym czasie nie czułam głodu i mogłam spokojnie pracować). Trzymam kciuki za Ciebie!