Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zanurzyłam się

W swiecie wirtualnym

Stworzyłam go sobie 3 lata temu w "kurniku"

Mozna byc kimś

i nie stanowi

że jestes gruba i masz prawie 60 lat

tam mozna byc wszystkim

A właściwie..........każdym

Tylko co z tego mam

świat ...........ten , naprawdę wirtualny ..............jest niebywale ulony i jeszcze bardziej wrażliwy na pielegnowanie

taaaaaaaaaaaaaaa

a jednak kochaja mnie tam

szczególnie jak się ogrywa faceów w brydża

ech

ale jak sie okazuje to mi juz nie wystarcza

może nigdy nie wystarczało

tylko tak sie wlokło

niechęć do zmian

a teraz wolę real

tylko tak trudno w tym realu

i tak ciężko

cokowiek to znaczy

echhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh

 

 

 

 

  • margusia75

    margusia75

    4 listopada 2010, 10:40

    Podpsuje sie pod wszystkimi wczesniejszymi wypowiedziami i trzymam kciuki zeby Ci sie udało walcz bo warto

  • kenzo.a

    kenzo.a

    4 listopada 2010, 09:57

    eeeeeeeeeeeeehm......to znaczy, że w realnym, namacalnym świecie też żyjesz pełnią życia, może kwestia tej idealnej diety...sposobu odżywiania się dla Ciebie? nie wiem, ale w każdym razie trzymam mocno kciuki, żebyś odnalazła sposób na siebie... buziaki

  • sezamek68

    sezamek68

    4 listopada 2010, 09:45

    że są tacy, którzy kochają Cię w realu.I czekają aż wreszcie Ty sama siebie pokochasz.Bo TYLKO twoja własna miłość do siebie samej jest w stanie popchnąć Cię we właściwym kierunku.Nikt z zewnątrz ani z wirtuala ani z reala nie da rady zbyt długo(nomen omen) dźwigać Ciebie na swoich ramionach.To Ty sama otwierając oczy każdego ranka masz wybór dotyczący Twojego życia.Albo spieprzysz ten dzień albo nie spieprzysz.Nie szukaj już wreszcie tłumaczenia dlaczego tak a dlaczego śmak.Otwórz oczy i....nie spieprz.

  • kenzo.a

    kenzo.a

    4 listopada 2010, 07:58

    Syskaartystka ma racje-bez użalania się, trzeba wlać w siebie optymizm i iść do przodu, cieszyć się każdym dniem, czy jest słoneczny, czy deszczowy, ale zawsze inny...z tego co się orientuję masz w planach pojeździć konno, czyli gra jest warta świeczki(wiem coś o tym, bo sama jeżdże i sam fakt przebywania z tymi zwierzakami, biegania wokół nich daje dużo radochy)... trzymam kciuki bardzo mocno za nadchodzące sukcesy i rowerkowanie;-), pozdrawiam cieplutko