Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie lubię litości

Patrzę sobie na te reklamy o tym jak schudła ta czy inna "laska".

I tak sobie myślę, że jak takie dobre w tym odchudzaniu to powinni pokazać jak wczesniej wyglądały. A takie zdjęcie , poprawione pewnie jeszcze na fotoshopie to żadna reklama.

No i co to za sukces schudnąc 13 kg.

Utrzymać to schudnięcie to jest sukces.

Ja właśnie zrzuciłam 13 kg po prawie 4 miesiącach.

To mało czy dużó.???????

Hm

Mało - jak się patrzy na reklamy  w stylu - schudłam 15 kg w 2 tygodnie albo 4 kg na tydzień. Tak , patrząc na takie cuda ,to bardzo mało.

Ale jak sobie pomyślę, że wogóle zaczęłam w końcu chudnąć .

nie tyję tylko ciągle waga w dół.

I nie ważne , że to chudnięcie  na wykresie wagi wygląda ja piła. - tzn 2 kilo w górę ale 2,5 w dół i tak powoli , powoli ale w dół.

A ile to kosztuje energii , ile muszę się zapierać , walczyć sama z sobą to tylko wiem ja.

A do tego, teraz jest zima to wogóle strasznie trudno zrzucać tłuszcz, bo nasz organizm broni sie przed utratą zapasów  poczynionych na zimną porę. Ale daję radę.

Ciągle nie mam kiedy napisać o tej diecie . Teraz też piszę w pracy.

Ale właściwie to chciałam napisać o czym innym.

Mianowicie o tym, że osoby z taką nadwagę przepuszczają czas przez palce i wycofują się z życia. Tak powowlutku , prawie niezauważalnie , na własne życzenie pozbawiają siesame radości bycia z ludźmi.

Ja nigdy nie miałam zachamowań jeśli chodzi o moje kształty, ale jak się okazało tylko do pewnego momentu.

Jak przekroczyłam 150 kilo to nie wiem jak i kiedy, nagle zaczęłam wycofywać się z życia.

Robiłam to tak powoli, że nawet sama na początku nie zwróciłam na to uwagi.

Dotarło to do mnie jak zważyłam się wczoraj i zadumałam nad sobą.

Lżej się czuję , wszystko łatwiej się jakoś robi , ale jakoś straciłam chęc bycia z ludźmi i jak tylko mogę to przebywam sama z sobą lub z mężem. Praca zakupy i ......kropka.

Odseparowałam się od ironicznych lub litościwych spojrzeń znajomych i nieznajomych .

Ale najbardziej  zabolało mnie odezwanie się do mnie , jakieś  1,5 roku temu na zawodach takiej niemiłej znajomej  - popatrzyła na mnie i powiedziała - UTYŁO SIĘ ......CO??.  Małpa jedna, sama wygląda jak połączenie kija od miotły ze strzygą, ale na innych to zwraca uwagę. Wreda

Ale jak by nie było ...zabolało jak diabli, jak by ktoś mnie oparzył.

Od tamtego dnia zaczęłam się wycofywać z życia towarzyskiego i podświadmie czułam  , że jestem , nałagodniej mówiąc - nieestetyczna.

Jestem empatką , więc podświadmonie wyczuwałam  ( świadmie odsuwałam to od siebie)  , że wielu moich "przyjaciół" też nie lubi bywać w moim towarzystwie na forum publicznym. Jakbym było jakąś plamą na ich  szczupłym tle.

Może mi się tak wydaje , ale chyba  w większośći wypadków tak to działało.

Ludzie odsuwają się od osób będących w jakikolwiek sposób innych.

A taki tłuścioch jak ja jest inny. Bardzo inny.

I na dodatek nigdy nie byłam łagodną sympatyczną grubaską. Ech.

Może mi się to tylko wydaje.

Zobaczymy za 2 lata jak moje teorii sprawdzą się w życiu. Jak już będę szczupła i zgrabna.   Czy znowu wszystko inne tez wróci do normy

  • kwoczka

    kwoczka

    28 lutego 2012, 18:16

    Witam moją nową znajomą. 13 kg w dół to dużo. Poza tym teoretycy odchudzania mówią, że im wolniej chudniesz tym uzyskany efekt jest trwalszy. Powinnaś być zadowolona, że nie grozi Ci szybkie jojo, a niestety jest to zmora wielu odchudzających się osób, moja też. Co schudnę to przytyję. Jedyne pocieszenie jest w tym, że staram się o to żeby za każdym razem przytyć mniej niż poprzednio. W efekcie waga mi spada ale hustawkę mam straszną.Otocz się przychylnymi sobie osobami i z niczego nie rezygnuj . Trzymam kciuki za pomyślność Twoich planów i serdecznie pozdrawiam.

  • skalina

    skalina

    13 lutego 2012, 18:54

    Pytasz - 13kg to mało czy dużo? Wg mnie w sam raz. Takie tempo to około 40 kg zrzuconych w rok. To świetny wynik, zwłaszcza w dojrzałym wieku. Trzymam kciuki za wytrwałość i powodzenie. A znajomi, cóż....Może nie byli przyjaciółmi, a może to Ty sama podświadomie budujesz mur, którym odgradzasz się od nich. Pozdrawiam.

  • tarnowianka1956

    tarnowianka1956

    13 lutego 2012, 18:30

    Wydaje mi się, że chyba jesteś trochę przewrażliwiona i za bardzo się przejmujesz ludzkimi spojrzeniami. Ja podobnie jak Ty odsunęłam się od znajomych, ale dlatego, że nie dorównuję im kroku. Nie mam siły na wspólne wyjazdy, imprezy. Jak pomyślę w co się ubrać to już mam dość. Wolę spędzić ten czas w domu z mężem. Co mam zrobić jak ciągle bolą mnie nogi. Tak więc sami izolujemy się od towarzystwa, aby nie być dla innych ciężarem. Chciałabym znowu być szczupłą osobą i pełną energii (moje koleżanki takie są i bardzo im tego zazdroszczę). Życzę Ci wytrwałości i szybkiego powrotu do życia towarzyskiego!

  • Marta.Smietana

    Marta.Smietana

    13 lutego 2012, 10:47

    Kazdy spadek wagi to duży sukces. Nie wazne w jakim tempie, ważne że leci. Gratuluję serdecznie!

  • Zechija

    Zechija

    13 lutego 2012, 08:47

    Reklamy, właśnie to są tylko reklamy których celem jest zachęcenie że krótko, szybko i bez większych problemów można schudnąć, niestety rzeczywistość jest inna. Gratuluję 13 to ładny spadek :)