Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I co ja tu robię

Przejrzałam sobie pamietniki.....niektóre , forum  i ..................co ja tu robię. Same Noemi Cambell........oczywiście w przyszłości.
Przytłaczjące.
No fakt , parę starszych pań się znalazło.
 Ale rzecz w tym, że ja wcale nie czuję się starszą panią.
O nie
Znajomi mówią ,że jestem niezdjagnozowanym , ale typowym przypadkiem adhd.
A do tego ta waga. Jak ja nabyłam, nie wiem. Urodziłam sie w rodzinie gdzie wszyscy łatwo tyli i trudno chudli ........geny?????
Moja córka jak przyjeżdża do domu to potrafi 2 - 3 kg przytyć przez tydzień. Mimo, że teoretycznie prawie nic nie je. inna sprawa ,że przy jej pracy to te kilogramy zrzuca w 3 dni.
JA też  myślałam że jem prawie nic , aż ktoś mi poradził ,żebym wszystko zapisywała.
No i wyszło szydło z worka.
Jak przeliczyłam to co czego jadłam tak mało   ( ale niestety za często) to mi wyszło , że 2 rodziny można tym nakarmic nakarmić.
No dobra , trochę przesadziłam.
w listopadzie zaczęłam uczęszczać na spotkania do kliniki. Masakra.
Pani doktor kazała wypelnic ankietę i  powiedziała ,że nic z tego  nie wie .i że po paru spotkaniach może coś wymyśli.
Nie wymyśliła. Jedyną wskazówke uzyskałam na spotkaniach z psychologiem. Powiedział , że jesli ktos od zawsze był otyły to bardzo trudno jest schudnąc bo mam zakodowane w podswiadomości taki stan organizmu ( nadwagę) od zawsze.A najtrudniej jest zmienic coś w podswiadomości bo działa na zasadzie zakodowanych od dawna odruchów. I dlatego moje świadome Ja bardzo chce schudnąć , a moja podświadomość ( cholernie leniawa na dodatek) mówi ......a figa z makiem.
Efekt jest taki ,że co mi sie uda schudnąc 1- 2 kg , to natychmiast dostaję ataku wilczego głodu i w jakimś oszalałym amoku opróżniam lodówkę.
Drugi problem z którym się zmagam to moje kolana, a własciwie ich brak.
Według lekarzy nie powinnam chodzić od 4 lat. a ja chcę jeszcze ćwiczyć. tylko jak . Na siedząco. no nie wiem.
No i tyle.
podsumowując .........mam 2 podstawowe problemy .
zapanować nad podświadomością - zmienić ja
no i co z tymi ćwiczeniami.
  • alethea80

    alethea80

    1 lutego 2009, 17:19

    ja zauważyłam że dużo jest tutaj nastolatek które stosują diety bardzo niskokaloryczne (często dużo poniżej 1000kcal np. 500-600kcal). Ja niestety nie potrafię trzymać się tak rygorystycznych diet. Częściowo wynika to pewnie z tego co właśnie tkwi w podświadomości. Wychowałam się w domu gdzie był (i jest nadal) problem nadwagi i kult jedzenia.I widzę jak to mi przeszkadza w utrzymaniu stałej wagi. Co do aktywności fiz. w fitness klubach są czasem zajęcia zwane REHA- FIT -są to zajęcia prozdrowotne przeznaczone dla osób z dysfunkcjami narządu ruchu (kręgosłup, stawy biodrowe, stawy kolanowe) Ćwiczenia wykonywane są w wolnym tempie przy spokojnej muzyce w pozycjach odciążających stawy.No ale pewnie nie może być przeciwwskazań lekarza na ten typ ćw. Pozdrawiam i wierzę że na każdy problem jest jakieś rozwiązanie.

  • enigmaa

    enigmaa

    1 lutego 2009, 17:14

    Przeciez Ty też jesteś Noemi Cambell , przynajmniej mentalnie. Nie odrzucaj od razu ludzi , którzy zmagają się ze swoimi słabościami bo każdy ma jakiś cel i nie wazny tu jest wiek czy doświadczenie bo każdy chce być po prostu lepszy.Jesteś więc we właściwym miejscu i życzę Ci osiągnięcia sukcesu. Na pewno znajdziesz fajnych ludzi , z którymi będzie Ci łatwiej dojść do celu i pokonać własne słabosci.... Chociażby ,nieskromnie mówiąc ,ja ;-))

  • huberta30

    huberta30

    1 lutego 2009, 17:11

    Witam.Nie załamuj rąk na samym początku.Uważam że przy twojej wadze nawet godzina intensywnego spaceru dziennie to dobre ćwiczenie,od czegoś trzeba zacząć.Na pewno świetne będzie pływanie,bo nie obciąża stawów i naprawdę modeluje ciałko.Nie wiem jakie są twoje największe grzechy,bo moje to słodycze,ale jeśli czujesz się na siłach i możesz zrezygnować z chleba i ziemniaków to wypróbuj dietę plaż południowych.rewelacja.Pozdrawiam i trzymam kciuki. AAA i jeszcze warto się inspirować osobami które pozbyły się sporej ilości kilogramów.Dziala

  • kociontko81

    kociontko81

    1 lutego 2009, 17:10

    Kazdy tutaj pasuje! Na pewno dalej musisz zapisywac co jesz, nie jesc wieczorami i moze zapisac sie na basen. Jest idealny gdy kolana cierpia!! Wiem ze ciezko jest sie przelamac i ubrac w stroj kapielowy.. ja codziennie sie przelamuje ale woda duzo wyciaga. Gdy nie umiesz plywac to wystarczy ze bedziesz w wodzie "chodzila".. wiem ze brzmi to dziwnie ale u mnie na basenie wiele osob tak robi.. po prostu chodzi lub biega w wodzie przez okolo godzine dodatkowo wykonujac cwiczenia rak, wykopy przy poreczy czy sklony. Moze "aqua-aerobic"...Pomysl o tym! Pozdrawiam cie mocno i zycze sily. Kasia