Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
huśtawka

wiedziałam czemu nie chcę wejśc na wagę.
Totajna klęska , z powrotem 2 kg mam na sobie.
Oto przykład jak podswiadomość broni sie przed zmianami.Jak udało mi sie 2 kg zwalić to mi zaraz zafundowała depresje i takie tam.
Jasne najlepiej tak tłumaczyć swoje lenistwo. Bo przez te dwa tygodnie tylko raz ćwiczyłam. No i jeszcze jeden ciekawy objaw - przez 4 ostatnie dni zaczęłam gotowac moje ulubione potrawy wmawiając sobie ,że Skarb to lubi , a to ja pochłaniałam,
No i waga kuchenna nagle stała sie niewidzialna - kurde musze to opatentować. hihihih.
Gdzieś mi sie zapodział zeszyt  do wpisywania co zjadam . Nie, to znaczy wiem gdzie jest ,ale też staje sie niewidzialny jak siadam do jedzenia.
Dośc tego. Przerabiałam to już tyle razy, za każdym razem tak samo , słomiany zapał, pare kilo w dół, potem deprecha, kilogramy wracają., z nimi znniechęcenie.
Ale tym razem nie dam się . jak wróciły , Trudno ,to od nowa. Wiem jak to zrobić . .Więc będę robić do skutku.
Waga kuchenna stoi gdzie stała , zeszycik leży gdzie zawsze.
Rano o 6,30 zjadłam 30g płatków kukurydzianych z kefirem , selerem naciowym i ćwiartką papryki  - razem jakies 150 kcal . popiłam to kawą z łyżka miodu, kurde muszę sprawdzic ile kalorii ma miód.i zaczynam od nowa
  • biedronka6667

    biedronka6667

    15 lutego 2009, 12:04

    Jestem tu nowa i nie we wszystkim się orientuję ale bardzo spodobała mi się Twoja determinacja w walce z kilogramami. Matko jakie to trudne! Trzymam za ciebie kciuki i wierzę, że Ci się uda!

  • alldonka

    alldonka

    15 lutego 2009, 07:26

    Kobieto 50 papierosów ???? Ty nie chcesz chyba w takim wieku z zyciem sie rozstać ??? albo co gorsza być zdana do końca życia na opiekę innych :((( wiem co mówię , własnie mineła 7 rocznica jak nie pale , a tez jak smok paliłam, chociaż najwyzsza liczba to 40 i to w porywach ....i pewnego pieknego lutowego dnia o maluski włos byłabym się pozegnać musiała na zawsze ..nie tylko z papierosami !!!