Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
palenie

Juz wiem , najwięcej palę rano.
Pewnie jak bym sie do rury wydechowej jakiegos samochodu podłączyła to tez by było ok.
Policzyłam , jest 9.30 i od 5 rano 10 papierosów wypaliłam.
Teraz to moge nawet i 2 - godziny nie palić ,ale rano jakis mus koszmarny pcha moja rękę w stronę paczki z tym badziewiem.
No i co mam zrobić. to odruch jak z jedzeniem. ale i tak jest nie najgorzej bo z prawie 50 zeszłam w tydzień do 28
jak dzisiaj wypale 25 to jutro 20
 a potem ide do koleżanki lekarki niech mi coś jeszcze da ,żebym znowu nie wyladowała w szpitalu jak ostatnim razem jak rzucałam palenie. I powinno byc ok.
No a potem trzeba jeszcze wytrzymac i nie zapalic.