Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przerwa

to nie znaczy ,że sie obżeram.
Wykupiłam Vitalie, mam mieć od poniedziałku, ale póki co sa dzieci i trzeba sie nimi zająć. w koncu przyjeżdżaja raz na 2 miesiace.nie więc czasu na liczenie , wazenie . może to i lepiej bo ostsnie nic mi nie szło. Takie pare dni przerwy znowu narobi zamieszania i potem będzie mi łatwiej to wszystko uporządkować

Ale póki co............. przerwa.
  • mikrobik

    mikrobik

    27 lutego 2009, 15:37

    Ja też przyłączam się do chórku wołającego :"po co ta przerwa?". Nie rób tego, przecież wiesz, ze to pretekst i przyjazd dzieci nic nie ma z tym wspólnego. Nie wiem dlaczego musisz wszystko skrupulatnie ważyć jak masz gości. Sobie gotuj, a nie smaż, zamiast ziemniaków gotowane warzywa, żadnych słodkości itp. Wiem, ze wszystko można ułożyć tak, że nawet nikt nie zorientuje się, ze jesteś na diecie. W przeciwnym przypadku to tylko zabawa w odchudzanie. Trzymam kciuki, aby Ci się udało!

  • agema4

    agema4

    27 lutego 2009, 12:16

    Każdy grubas, tak jak alkoholik zawsze znajdzie wytłumaczenie- alkoholik, aby się napić a grubas znajdzie rozgrzeszenie, żeby się najeść. Każda wymówika jest dobra. Pozdrawiam.

  • Hejho

    Hejho

    26 lutego 2009, 16:38

    ale po co Ci przerwa...moze być miło, ale nie wolno robic przerw...potem bardzo trudno wrócić wiem z doświadczenia...

  • sezamek68

    sezamek68

    26 lutego 2009, 15:40

    hehehehe! Zgago jedna! I już wiem,czemu nam się tak dobrze gada! ;-) Jak pisałam o tych spodniach to....no ,nie uwierzysz,ale zawahałam się czy doprecyzować,że wybrałam do mierzenia wyjątkowo pancerne na wypadek gdyby miały się skubane niepostrzeżenie rozciągać.I pomyślałam,że...WŁAŚNIE TY też tak pomyślisz!!!:-)))) a teraz uważaj-będę przemawiać! :wykorzystaj ten czas kiedy są dzieci,kiedy się dzieje dużo,kiedy masz fajny nastrój! wykorzystaj to! nie rób żadnej przerwy! W przeciwnym wypadku dzieci wyjada a Ty będziesz znów dwa kroki do tyłu! Ja nie mówię ,żebyś jadła tekturki z ryżu jednocześnie młode karmiąc frykasami albo poszła na trzy godziny na basen mówiąc ,żeby się sobą zajęły,ale...coś zrób.Cokolwiek.Np "zadaj sobie" na te dni nie łączenie białek i węglowodanów.One kanapki a ty tylko to co na kanapkach,one pełen obiad a ty tylko mięcho i surówa itp.Albo herbaty czerwonej zaparzaj rano dzbanek cały i pij to łykami do południa a po południu drugi dzbanek tym razem zielonej.Młode pojada a Ty będziesz miała nowy nawyk.Działaj!:-) ps.na jakiej mniej więcej wysokości (tak od ziemi) są strzemiona? nie śmiej się ,ale zamierzam sprawdzić czy noga mi się jeszcze zadziera tak wysoko ;-)))Pytam bo konie z którymi miałam kontakt na hipoterapii to kurduplaste były a i tak wydaje mi się ,że potrzebowałabym platformy,żeby się wtarabanić w siodło :-/