Dzisiejszy dzień szedł gładziutko, nawet dla odmiany udało mi się zrobić trening w ciągu dnia a nie na wieczór, wszystko zepsuło się pod wieczór kiedy to jadłam podwieczek/kolacje o 17:30, głupia byłam że zrobiłam swoje ukochane naleśniki....i zamiast dwóch tak jak planowałam zjadłam ..... 4 !!! co prawda te dwa bez farszu serowego same ciasto z musem ale i tak bardzo żałuje! :(
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek smażona bez tłuszczu + kromka chleba + pół pomidorka
II śniadanie: serek wiejski z 3 płaskimi łyżkami płatków
obiad: kasza jaglana z warzywami po włosku + mięsko
podwieczorek/kolacja: naleśniki z mąki żytniej razowej :( dwa z farszem z sera chudego i jogurtu, polane musem zrobionego z jogurtu, banana i truskawek oraz dwa naleśniki same z musem..
śniadanie
II śniadanie:
obiad:
maleducada
11 stycznia 2015, 17:27Nie ma co przeżywać ;) Od czasu do czasu można sobie pozwolić. Mnie chyba bardziej martwiłoby Twoje II śniadanie. Crunchy z pewnością wypada mniej korzystnie niż naleśniki :D
oponka90
11 stycznia 2015, 19:34Wiem! Jeszcze walcze z ta slaboscia! ;(
lapaz80
10 stycznia 2015, 08:29Super jedzonko. Ja jestem na diecie vitalii i jeszcze nie było jajek strasznie mi ich brakuje.
kasiulek36
10 stycznia 2015, 00:45Fajnie skomponowane menu, sporo białka. A naleśnikami się nie przejmuj nie zaszkodzą :)
oponka90
10 stycznia 2015, 09:29Obys miala racje!;)
lunncja
9 stycznia 2015, 22:34Jak liczysz kalorie to słyszałam, że odchodzi się od dziennego zapotrzebowania na np. zapotrzebowanie tygodniowe. Np. zamiast maks 1000kcal dziennie/ maks 7000kcal tygodniowo. Odbijesz sobie ;-)