Pochmurno, na szczęście nie pada
Wczoraj poszalałam ze słodyczami... wszystkie zdrowe...ale bez przesady...To była jakaś mega chcica słodyczowa....
Tak więc było browni z czerwonej fasoli oraz monte i bounty z kaszy jaglanej....Nagotowałam tej kaszy , że ho, ho...także deserków było dużo i jeszcze zostały na dzisiaj...Rodzince smakowało, więc to dobrze , że jedzą coś mniej kalorycznego i ze zdrowych składników Moja waga też odczuła ten "słodki" ciężar....ale w tym tygodniu taki lekki detoks zrobię , chociaż 1-2 dni na warzywkach - myślę , ze czwartek i piątek lub sam piątek... No a w przyszłym chciałabym....(ech....) więcej sportu dołączyć...może dywanowce, aby do 11.05 zejść tak do 55-56.....trwale....a przynajmniej w centymetrach trochę obkurczyć....
Tia...to plany mam....coby mi się jeszcze konsekwencja dołączyła
Dzisiaj masaż ...przed ostatni.....(smutek) ale efekty widzę
Miłego poniedziałku
Ajcila2106
24 kwietnia 2017, 11:24U nas też dzisiaj pochmurno:( Nie szalej tak ze słodkościami...nawet zdrowymi...umiar przede wszystkim:) A tych masaży to Ci normalnie zazdroszczę:(...Może kiedyś będę sobie mogła na coś takiego pozwolić...
Oracus
24 kwietnia 2017, 11:46No ja wiem...ale uprasza się o łaskawość nie potępiania...Dzisiaj zaczęłam od słodkiego śniadania (kasza jaglana z żurawiną, śliwką, ananasem, melonem...) to może później już się tak nie objem.... Masaż ostatni w czwartek...:( no co ja potem zrobię....Mam wrażenie że to mnie jeszcze trzyma w nieprzytyciu.....z powrotem...no i ten ślub a właściwie wizja mnie wiotkiej i giętkiej :)
Ajcila2106
24 kwietnia 2017, 14:46:) Nie potępiam...tylko " uczulam":) Żeby ta giętkość i wiotkość była stabilna:) Ja też często jadam śniadania na słodko:) A teraz lecę zrobić obiad na słodko...naleśniki z owocami i czekoladą:) Tylko czekoladę zastąpię własnoręcznie robioną czeko- śliwką( taką niby nutellą):)