Weekend minął dość aktywnie, choć też z dość dużą ilością jedzenia ...Mimo upałów jakoś nie odstręczało mnie żarełko...ciekawe.....
Dzisiaj ostatni dzień lipca i zarazem ostatni dzień siłowni...Może uda się pójść...Choć mam jeszcze kilka spraw do załatwienia po pracy.
No i powoli muszę poogarniać szafę i przygotować ciuchy na wakacje....coś dokupić, coś wyrzucić, poprać, ponaprawiać szyciowo (skrócić, zeszyć, popodwijać.....) Nie chce mi się , ale trzeba....
W środę mam fryzjera....dawno nie byłam...odrosty psikam sprayem coby się siwizna w oczy nie rzucała.... Ciekawe czy zdecyduję się rozjaśnić czy przyciemnić...Jeszcze nie wiem.....
No to lecę ogarniać pracę w pracy (na szczęście mam klimę, bo dzisiaj zapowiada się ukrop)
Anika2101
31 lipca 2017, 21:43Dla mnie to przyjemność kupować nowe ciuszki, nie mam dużo używam wyrzucam i kupuję nowe kiedyś miałam tyle ciuchów a o tak w połowie nie chodziłam. U nas fajnie 20C nie znoszę upałów. Miłego wieczoru x
Oracus
1 sierpnia 2017, 09:41Och ja owszem lubię mieć nowe ciuchy, ale jestem straszną sknerą z domieszką napaleńca ciuchowego, który tak długo krąży aż kupi...No i zbieraczem jestem, każde porządkowanie (raz dwa do roku wiąże się z bardzo długim procesem walki myśli - przyda się, nie przyda, przerobię, skrócę itp) Masakra. Moim ideałem jest praktyczny minimalizm, którego nigdy nie osiągnę...... Miłego dnia :)
Anika2101
1 sierpnia 2017, 10:42Myślę że to kwestia podejścia mnie tego nauczył mąż, zawsze trzyamałam dużo ciuchów może się przyda a może przerobię ect lub schudnę. Mój mąż zakłada kup ciuchy te które Ci się podobają i noś te co ponad 2 lata nie założyłaś oddaj innym. W zeszłym roku wyrzuciłam całą garderobę serio wszysko było za duże miałam rozmiar 16-18 a teraz noszę 8-12 więc kupuję tylko na seson.
Oracus
1 sierpnia 2017, 10:56Mój mąż też próbuje mnie tego nauczyć, ale to strasznie głębokie korzenie ma - rodzinne...Moi rodzice to zbieracze do potęgi en-tej....:(
Ajcila2106
31 lipca 2017, 13:58No to rzeczywiście trochę roboty Cię czeka...ale dasz radę:) Też chciałam sobie machnąć taki spray na odrosty ale nie widziałam u nas mojego koloru, tylko blondy, czarne i brązy...a ja potrzebuję kasztan:( Spokojności...i niech Cię upał nie powali po wyjściu z pracy;)
Oracus
1 sierpnia 2017, 09:37Prawie mnie powalił...masakra gorąco... A co do sprayu to mam blond i brąz i stosuję oba razem lub osobno, w niewielkich ilościach tylko takie psiknięcie na siwizny , nie pokrywam tego jakoś mega mocno , tak tylko , żeby się nie za bardzo rzucało w oczy. Myślę, że przy kasztanie brąz czy blond byłby ok. To nie musi być dokładnie kolor włosów, jedynie intensywność koloru sprayu ma znaczenie, na blondzie - brąz i czerń rzucała by się w oczy. Kupiłam jak była promocja i powiem, że dobrze mi służą :)
Ajcila2106
1 sierpnia 2017, 11:17Super, dzięki za info:)