Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień dobry!


Podejście numer 102304#  (kto by tam liczył)  

Pełna nadziei zaczynam walkę o nową ja. Pierwszy dzień już w piątek, ale nie będzie to zły początek. Motywacja powoli sięga zenitu, a przecież to ważne. 

Dużo czynników miało wpływ na tę decyzję - od względów wizualnych po zdrowotne. Od wydarzeń błahych po całkiem poważne.

Wykupiłam dietę Vitalii, żeby na początku mieć trochę z górki i nie kombinować z przepisami. Mam nadzieję, że z czasem samo wszystko wejdzie w krew i będę umiała komponować zbilansowane posiłki.

Podobno ważne jest planowanie, więc plan mam i ja.

1. Kupić pojemniki na posiłki. 
W domu jakieś są, wiadomo, ale mimo wszystko 3 nowe muszą być.

2. Pić więcej wody. 
Pomimo, że człowiek wie, że nie jest wielbłądem i pić musi, to i tak z tym bywa różnie. Dlatego 2 litry to takie minimum trzeba wcisnąć. Dostałam od siostry spoko bidonik, który planuję codziennie wydoić. Do tego duży kubek kawy i jakoś to będzie.

3. Ogarnąć pokój na dole i przywieźć orbitrek.
Kiedyś na orbim to kilometry pokonywałam na jednym wdechu. Teraz na nowo musimy się zaprzyjaźnić. Do tego pas neoprenowy na brzuch i heja!

4. Ćwiczyć regularnie.
To, że sprzęt do ćwiczeń jest, to jedno. Drugie to to, żeby nie pokryła go duża warstwa kurzu. Dlatego ruch to podstawa! Rower, spacer, orbi. O bieganiu nie mam co na razie nawet marzyć, bo pourywałyby mi się niektóre części ciała...

5. Zacząć po prostu o siebie dbać.
Do tej pory życie było stagnacją. Żeby było **jowo ale stabilnie. Nogi nie ogolone? No problem. Paznokcie krótkie, albo obgryzione. Brwi regulowane raz na jakiś czas. TO MUSI SIĘ ZMIENIĆ!

6. Mieć cele i się nagradzać.
Komu nigdy bieda do portfela nie zajrzała ten nie wie, jak trudno wydać pieniądze na własne przyjemności, kosmetyczkę, czy wypasione rzeczy, kiedy ma się na głowie opłaty, dzieci, dom etc, etc. niekończąca się skarbonka... Teraz będzie inaczej. A że mam dużo do stracenia, to i mam nadzieję, że zyskam nie tylko zdrowotnie, ale i materialnie 🤪 Według wyliczeń Vitalii sukces powinnam osiągnąć w lipcu 2025 roku. Ja tam na to nie patrzę. Powoli chcę odfajkowywać kolejne cele.

7. Być zorganizowaną i ogarniętą.
Precz z chaosem! Choć podobno tylko geniusze nad nim panują. Regularne pranie, sprzątanie i wycieranie kurzu. Słowem - prawie PPD (czyt. Perfekcyjna pani Domu).

8. Trzymać się diety.
Niby wiadomo o co chodzi i człowiek dorosły, pewne rzeczy powinien zrozumieć bez tłumaczenia. Ale jednak człowiek jest tylko puchem puszystym i potknięcia się zdarzają. Ważne żeby nie były zbyt często i aby wyciągać z nich wnioski.

9. Kochać i być kochaną.
Od prawie 13 lat jestem żoną i wiem jedno - niczego bym nie zmieniła. Wiadomo raz z górki, raz pod górkę. Jednak kompromis i dbanie o siebie nawzajem jest ważne.

10. Od czasu do czasu zaszaleć.
Porzucić nudne życie i ruszyć w nieznane. A co za tym idzie spełnić po trochu marzenia. Te małe i te duże. Odfajkować kolejne cele, a wśród nich:
a) iść na pielgrzymkę do Częstochowy
b) zdobyć Koronę Gór Polski
c) zrobić sobie usta!

Otta ❤️