Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak do tej pory idzie dobrze.


Na śniadanie zjadłam kromkę czarnego chleba z wędliną. Podzieliłam to na dwie części, żeby mi się wydawało, że mam więcej. Zazwyczaj jedna kanapka to była dla mnie przegryzka.

Drugie śniadanie to trochę sałatki z tuńczyka z połówką kromki czarnego chleba. połówkę znowu podzieliłam na pół.

Na obiad zjadłam znowu sałatkę z tuńczyka (uwielbiam ją), z połówką kromki czarnego chleba. Może kiedyś odzwyczaję się zupełnie od przegryzania sałatek czymś innym.

Na kolację, czyli za jakieś 40 minut, planuję zjeść czerwonego grejpfruta.

Czyli całodzienny bilans będzie niezły. Ta sałatka trochę mnie martwi, bo na pewno było w niej coś, czego nie powinnam jeść, ale niestety nie ja ją robiłam, więc nie mogłam dopilnować, żeby została zrobiona w wersji light. Ale byłyśmy z Mamą na spacerze po naszych okolicznych górkach i trochę nawet po nich biegałam, co wymagało ode mnie nieco wysiłku, jako, że miałam na sobie długi płaszcz, śnieg momentami sięgał do kolan (gdy zeszłyśmy ze ścieżki), a w ręku trzymałam pejcz ciągnięty przez mojego dziewięcioletniego rottweilera, który na spacerach zachowuje się jak szczeniak i chce biegać i skakać.

Jutro idę na zajęcia i to będzie próba ogniowa. Na uczelni zawsze jestem głodna. Od wejścia czuję ssanie w żołądku i wcale nie jest to spowodowane strachem. Ja się z reguły nie boję wykładowców. Po prostu jestem żarłokiem. Uwielbiam jeść.

Postanowiłam sobie jutro w ramach przegryzek poćwiartować owoce, które mam w domu, wrzucić do miseczki i zajadać się nimi przez cały dzień. Jutrzejrzy dzień będzie pod znakiem owoców.
  • swbasia

    swbasia

    22 lutego 2009, 17:15

    powiem ci ze objadanie sie owocami to niejest dobry pomysl maja one duzo cukru i kalorii tez nie malo :) np. maly banan ma az 100kcal :) pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie!