Mimo tego, że mam @ postanowiłam stanąć na wagę. W dalszym ciągu jestem gruba i czuję się napuchnięta, ale na wadze już te 200 g mniej. Zobaczymy, jak to będzie jak skończy się moja manifestacja kobiecości. Trzymam się jakoś. Chociaż wczoraj na grillu zjadłam trochę białego pieczywa. Niedobra ja. Za to dzisiaj już grzeczne dukanowe śniadanko.
Lecę z Lubym i kumpelami na Impact Fest. Biorę samochód, bo nie wiem, czy zdążylibyśmy na ostatni autobus na naszą wieś, a poza tym i tak nie wolno mi pić piwa. Jedyne co mnie przeraża to pogoda. Muszę poszukać mojej starej kurtki z kapturem. Jeśli nie będzie padać, to przynajmniej będzie na czym posiedzieć.