Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dzień doberek :D 1) Nazywam się Monika, mam 20 lat i 40 kilo nadwagi.. Dlaczego tak wyglądam? A no dlatego, że moimi najlepszymi przyjaciółmi są chipsy i wszelkiego rodzaju słodycze wchłaniane w weekendy tonami wraz z moim chłopakiem Przemkiem podczas oglądania ciekawych filmów. Zawsze byłam gruba ale nigdy aż tak :/ 2) Jakie mam zainteresowania? O jej a no różne.. Uwielbiam malować paznokcie, zajmuję się na co dzień robieniem żeli i akryli, doczepiam włosy... Ponad to kocham zwierzęta ;) 3) Hmm do odchudzania skłoniło mnie.. No właśnie.. Po pierwsze do odchudzania skłoniło mnie gderanie całej rodziny za moimi plecami.. Nigdy prosto w oczy ale za plecami, kiedy wyszłam z imprezy ja po prostu to czułam.. Po drugie-moje lustrzane odbicie, a po trzecie i ostatnie to to, że jak chciałam sobie kupić spodnie to albo na szmatach albo na bazarze (giełdzie) nigdy w normalnym sklepie bo tam rozmiar kończy się na XL !

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3464
Komentarzy: 17
Założony: 17 maja 2013
Ostatni wpis: 29 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
p3r3lci4

kobieta, 31 lat, Krynica Morska

174 cm, 111.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Aby było mniej, abym czuła się lepiej i wyglądała ładniej ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2014 , Komentarze (3)

Na tapczanie siedzi leń.. nic nie robi cały dzień.. !

No po prostu idealny wierszyk o mnie ! Jak mam znaleźć w sobie taką siłę, że jak otworze oczy i nie chce mi się już spać to wstaję z łóżka, ścielę je, jem pyszne śniadanko, idę biegać, na rower, poskakać na skakance.. cokolwiek... nawet chociażby zrobić pranie i pozmywać..

 A nie .. Moja codzienność to wstaje około 9-10 (chociaż przebudzam się o 7.30 jak mój chłopak wychodzi do pracy ale zasypiam na siłę). Więc wstaje o 10, do 12 przewracam się na łóżku to w prawo to w lewo, to nogi do góry, to głowa w dół... gram na telefonie, oglądam tv.. siedzę na necie.. później przez cały dzień próbuję znaleźć chęć żeby iść poćwiczyć.. tzn. nie! Źle powiedziałam! Chęci to ja mam wieeeelkie ale mi się nie chce.. ja sama wiem, że mi się nie chce chociaż mam ochotę poćwiczyć ;/

 Ja strasznie nie lubię się pocić.. nienawidzę jak jestem mokra a pot mi spływa z czoła a z nosa leci kropelkami.. no ale niestety! Jak ma się ponad 50 kg nadwagi to tak już bywa ! I zamiast wziąć się za siebie i zacząć to robić to ja nie.. nie.. poleżę sobie! Poza tym nie mam takiego zacięcia, że jak jadę na rowerze i widzę górkę to podjadę pod połowę i gdy już muszę zacząć dawać z siebie jak najwięcej, przebić tę barierę, że nie mogę i zaczynam się pocić to schodzę z roweru i idę.. bo przecież nie dam rady... a gówno prawda bo jak bym miała zacięcie i powiedziała sobie o nie nie poddasz się to bym tę górkę pokonała !

Ja w ogóle nie mam jakiegoś takiego powera życiowego.. czy ktoś może mi pomóc? Może znacie jakieś tabletki dobre na pobudzenie mojego organizmu i na nabranie chęci do wszystkiego? Może jakieś ćwiczenia umysłowe? A może po prostu porządny kop w dupsko? Powiem szczerze, że jak np. siostra zaczyna mi zwracać uwagę, że jestem leniem i nic nie robię z sobą, dla siebie i że w domu też nic nie robię, robi mi się przykro i zamiast się odgryźć i pokazać jaka jestem pracowita to ja jeszcze gorzej zapadam się pod ziemie.. zakopuje się w kołdrze i marzę o tym, żeby mnie nikt nie zobaczył ;/

2 lipca 2014 , Komentarze (14)

Wracam! Dzień dobry.. cześć i czołem ! Wracam ja a razem ze mną mój cudowny efekt jojo ;) Cudowny, wielki efekt jojo! Po prostu książkowy! Rok temu schudłam ponad 10 kilo i o tej porze ważyłam 102 kg... Dziś wracam do Was ze spuszczoną głową i ważę 126 KILO!  Toż to szok! Wyjechałam na studia, mieszkam z chłopakiem.. i wiadomo.. filmik wieczorkiem, chipsiki, słodkości... piweczko.. jemu nic a mi? Dupsko urosło! Ja tego nie zauważałam.. myślałam, że ot tam może ze trzy kilo przytyłam.. Ale tak o wróciłam do domu stanęłam na wagę (bo na stancji nie mamy) i się przeraziłam.. ja nie sądziłam, że ze mną jest aż tak źle.. dlatego teraz szukam kogoś kto razem ze mną chciałby podzielić się swoimi problemami dotyczącymi wagi i nie tylko.. szukam kogoś z kim mogłaby rywalizować o uzyskane wyniki .. Potrzebuje kogoś kto będzie mnie wspierał i motywował bo czuje, że jeżeli znów zacznę tą walkę sama to kolejny raz polegnę a za rok znów będę się nad sobą użalała... ;( BŁAAAAGAAAAMMM POOOOMOOOOCCCYYY :P ;)