Pogoda mnie dobija, nie biegam, bo przemoknięta zaraz byłabym chora. Wczoraj cały dzień leżałam i czytałam ( Adriana Trigiani, The Queen of the Big Time- przyjemna, dosyć poruszająca), na dzisiaj mam Pilipiuka. Oczywiście ta przerwa w aktywności nie zwiastuje żadnego zbliżającego się procesu zaprzepaszczania czy też zaprzestania wojowania z tłuszczem- diety się trzymam, kg lecom. Ale oficjalne sprawozdanie z tego lotu w sobotę. W dodatku dzisiaj pomyślałam, że zmierzę się w kilku miejscach, coby zobaczyć czy coś się dzieje. I dzieje się, parę cm mniej, nawet w udzie! :D Ale na zacieszanie jeszcze przyjdzie pora, w sobotę :P
We wtorek byłam w lumpeksie, dorwałam kilka świetnych ciuchów :) (No przecież, nie byłabym sobą nie wydając od razu części zarobionych pieniędzy...)
Z zagranicy wróciła moja Kręcona, i co, przywiozła mi ogromną Milkę z herbatnikami! Trochę sobie w szafce poleży.
W związku z nieuchronnie zbliżającym się dniem wesela, na którym będę towarzyszyć, moją głowę coraz częściej zaprzątają myśli natury fashion&design. W czerwcu kupiłam sukienkę, średnio mi się podoba. Średnio się też w niej czułam z moim wystającym brzuchem.Ale! 1) brzuch wystaje coraz mniej, 2) podobno ładnie w niej wyglądam, 3) szkoda plnów na nową. W następnym tygodniu zobaczę jeszcze jak się prezentuję i zapadnie ostateczna decyzja.
Strój na poprawiny wymyśliłam wczoraj (z jedną z wtorkowych zdobyczy), potrzebny mi tylko szeroki czerwony pasek i jakiś sweterek.
O, to właśnie ta sukienka..
Coś sobie postanowiłam- alkohol piję tylko raz w tygodniu, zazwyczaj będzie to sobota + wyjątkowe okazje, jak do tej pory trzymam się, z resztą to żadne wielkie wyrzeczenie. Chłopaki- bronky, ja- sok pomidorowy (ok 70 kcal w 330 ml)
O2.O9.1O 24
1O.OO- grochowa, bułka z ziarnami
12.4O- mały jogurt truskawkowy
16.OO- gotowana pierś z kaczki (!), 1/2 woreczka ryżu brązowego, gotowana marchewka z cebulą
19.4O- 1 jajko na twardo, gotowana marchewka, 3 dziaby bułki z ziarnami
brzuszki- 35O
skakanka- 1 3OO
jogging- 5O minut- nie padało wieczorem:) od kolan w dół wszystko w błocie, ale jaka radocha :D
aleks89
14 września 2010, 13:53Sukienka mi się podoba i na pewno ładnie w niej wyglądasz :) A tak to, co tam sie dzieje u Ciebie przez ten wrzesień? Pozdrawiam
Finni
2 września 2010, 17:22ja nie lubie tego typu sukienek... wole takie jakies prostsze dekolciki :) o tak alko trzeba ograniczac - ja jade ze studentami na 2tyg = i juz sie boje co to bedzie ;]
aaneczkaaaa
2 września 2010, 12:55Widzę, że nie tylko mi pogoda odbiera przyjemność, jaką daje bieganie. Ale tak czy siak kg polecą, poradzimy sobie i bez biegania;)
ChocolateSmile
2 września 2010, 12:45sukienka może być prosta, ale np. pomyśl nad jakimiś szałowymi dodatkami, może jakimiś nieziemsko wysokimi szpilkami itp ;-) wtedy prosta sukienka będzie idealne ;)