Dieta tak sobie, o wiele łatwiej jest się odchudzać niż utrzymać efekt .Tak jak mnie przestrzegano łapię się za niezbyt zdrowe jedzenie...bo już osiągnęłam sukces.Poczułam się pewnie i zaczyna się rozpusta.Nie usprawiedliwiam tego stresem czy @ bo w trakcie odchudzania też było trudno. Teraz to jak odreagowanie i oczywisty LEŃ PATENTOWANY DO SZEŚCIANU!!! (przestałam sobie gotować jem co mi wpadnie w ręce)
Całe szczęście że leń nie obejmuje aspektu fizycznego, ciągle mam ochotę się ruszać i to mnie trochę ratuje.Od piątku pieszo i rowerem pokonałam prawie 100km .
Za 3 tygodnie jadę z koleżankami z pracy do Spa i wiadomo chcę wyglądać szałowo. Przeproszę się z moim zeszycikiem i zacznę znowu pisać co, ile i kiedy jadłam inaczej nie zapanuję nad łakomstwem, jakiś bat musi być nad głową.
Bedol
26 września 2011, 11:01Rozmarzyłam się... To zawsze robi dobrze na ciało i duszę. Życzę pełnego relaksu i miłych wrażeń.
Idziulka1971
26 września 2011, 08:17Mieliśmy jechać z małżem na 21rocznicę ślubu, ale zaistniały nieprzewidziane okolicznosci i wyjazd nie wyszedł.....został odłożony na potem..... zazdroszczę tego spa. Oj znam to, jestem recydywistką w odchudzaniu, w listopadzie 2010r. wazyłam 63,5kg a dziś 10kg więcej, trzymaj się w ryzach bo nie warto, nie warto....Pozdrawiam.
mundziu
26 września 2011, 05:03tak, tak, zbieraj się szybko bo naprawdę szkoda by było zaprzepaścić tak wspaniałych efektów - chociaż dużo ruchu zdecydowanie pomoże nie przybrać ponownie. Nie daj się:)
Giove
25 września 2011, 22:00tez wszystko spisuje,waze i obliczam...bez tego bym zginela...to mnie motywuje bo na koniec dnia robie bilans i chce zeby wypadl dobrze...tylko w niedziele sobie odpuszczam w granicach rozsadku...pozdrawiam