Przeciąga się już o ponad 3 dni,zaczynam się wkurzać, bo zawsze jak w zegarku a teraz ehhhh. Inna sprawa, że stresów miałam co niemiara to może to?
Dopiero skończyłam pracowity dzień, właśnie ubieram dresy (mam w pracy rezerwowe jakby co) i pomykam na kijki, trzeba wykorzystać prawdziwie złotą, polską jesień. Dietkowo byłam bardzo grzeczna nie wiem tylko co będzie wieczorem w domu, kolacja jest zawsze dla mnie najtrudniejsza.
Znikam dziewczyny do miłego.