Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
było źle, będzie lepiej


Wczoraj było źle! 
Ale od  początku. Mam takiego speca od komputera, który umie robić wszystko w moim komputerze, telefonie, dżipiesie i tym podobnych. Wszystko i za darmo i chętnie, bez proszenia się, ale w zamian żąda dobrej obfitej ciepłej kolacji. No i właśnie wczoraj był, walczył z moim nowiutkim smartfonem a ja przygotowałam klopsiki z mięsa indyczego w sosie borowikowym, makaron i ( tu jedyna zgodność z moim planem dietetycznym) sałatkę z pora i kiszonego ogórka. Zjadłam oczywiście nie tylko sałatkę... Były nawet lody w sosem tiramisu. Lodów też sobie nie odmówiłam. No i dziś waga poszła w górę o całe pół kilo. Czeka mnie głodówka do soboty, aby móc się pochwalić choć utrzymaniem wagi, bo nie marzę nawet od dzisięcio dekowym spadku...
  • 2tosia

    2tosia

    6 marca 2014, 12:34

    przynajmniej sobie pojadłaś,ja wręcz przeciwnie trzymałam dietę a i tak ociupinę poszło w górę-ale z innego powodu.Zjadłaś,smakowało?-nie miej wyrzutów sumienia.