Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka jabłkowa, taka z paczki, marki Delecta... fuuu.. jednak taką domowa wolę. 200 kcal
II śniadanie: 2 mandarynki, cienki wafel ryżowy, sok pomidorowy (fajny misz-masz) 160 kcal
obiad: kapuśniaczek z samych warzywek, 320 g dorsza 400 kcal
podwieczorek: 1 orzech włoski! nie ma co.. poszalałam.. 30 kcal
kolacja: reszta rybki i kapuśniaku 200kcal
suma: 990.
A miałam wejśc w 1000 dzisiaj. Niby mało kalorii, ale chodzę najedzona. Te porcje są na prawdę duże. Zjadłam kolacje, wykąpałam się i jak stanęłam naga przed lustrem to miałam brzuch jakbym była w ciąży. Tfu!! Odpukac w niemalowane!
Pewnie po tej kapuście tak mi się zrobiło...
chrupkaaaa
5 lutego 2014, 07:40Na pewno po kapuście albo @ się zbliża :)
Vuzetka
4 lutego 2014, 23:04Na pewno po kapuscie ! :D Niezle Ci idzie, oby tak dalej ale jedzonkarzeczywisciemaloo