Dziś zjedzone
sniadanie: kroma razowca z pastą awokadowo- jejeczną, kawa z mlekiem 300 kcal
obiad: 50gram makaronu orkiszowgo+ tłuściutki rosołek 400 kcal
podwieczorek: 1 krówka, seler naciowy z pastą, frittata z jednego jajka z plastrem szynki i pieczarkami 240 kcal (na oko, sama nie wiem ile to mogło miec dokładnie)
kolacja: chrupiąca surówka z selera naciowego i marchewki z jogurtem naturalnym+ 110 gram mięsa drobiowego gotowanego 230 kcal
suma: 1170. Dzisiaj ta moja kalorycznośc liczona w przybliżeniu, bo nie wiem ile ma ta pasta, nie wiem jak jest z tym ugotowanym mięsem, ile ma rosół... No ale przecież liczę to tylko, żeby się pilnowac, a dzisiaj nie było źle z jedzeniem :)
Ja to już nie wiem jak liczyc kalorycznośc mięsa drobiowego po ugotowaniu. Na ilewazy.pl porcja mięska z piersi kurczaka ma w 100 gramach 99kcal, a w ugotowanych 100 gramach mięsa 150 kcal. Aż tak mięso z kurczaka się przecież nie zmniejsza w gotowaniu :/ chyba muszę przeprowadzic eksperyment we własnej kuchni.
@ dalej nie ma. Tylko boli. Mama ma zwykle po mnie... A w tym miesiącu ona już ma, a ja w dalszym ciągu nie! Mój organizm chyba tak reaguje na dietę :/ jak już wspominałam coś takiego już kiedyś mi się przydarzyło. Mam nadzieję, że teraz przyjdzie sama, bez leków.
Cytrynowaaa
17 lutego 2014, 22:51Musisz się odstresować:) ja porostu zaczęłam szyć, można się przełamać
szabadabada
17 lutego 2014, 22:43Dieta, stres itp- to wszystko opóźnia okres, także cziluj :) I coś w tym jest- gdyby się spędzało nad pracą tyle czasu co pisząc tu od razu by się było prymusem D: