Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie lubię takich dni.


Nie lubię jeździc na zakupy będąc na diecie, bo to mi psuje cały misterny plan żywienia!

Dziś dzień odpoczynku. Cwiczeń nie było.

śniadanie: kromka razowca+ 2 plastry szynki z kurczaka, kawa z mlekiem 300
podczas zakupów:
kefir truskawkowy: 240 kcal
banan: 80 kcal
batonik mussli: 160 kcal
obiad: domowy wrap z piersią kurczaka, warzywami i sosem czosnkowym 450 kcal
kolacja? 2 plastry szynki z kurczaka, jabłuszko, piernik, kieliszek miodu pitnego, dwie marchewki (oczywiście wszystko w odstępie czasowym ;) 300 kcal

suma: 1530. Niby dobrze, ale mogłoby byc lepiej. Wieczór zawaliłam.

Dobrze, ze kończy się weekend. Będę miała kontrolę 

  • vickybarcelona

    vickybarcelona

    10 marca 2014, 20:39

    nie wiem co jest w 'powietrzu" ale na 1500 ja nie chudne (moze karmie sie pylem kosmicznym);), gratuluje jesli dla Ciebie 1500 kcal to dieta:) (a wlasciwe zazdroszcze, bo tak powinno byc:)), 2 lata temu tu(na vitalie) dolaczylam bo przytylam z 57 do 90(!!) w ciagu 9 miesiecey z powodu niedoczynnosci tarczycyc , ale moze i dlatego bede musiala jednak zejsc kalorycznie nizej by chudnac, poki mam (jeszcze) 79;)(1200-1500 nie podzialalo, zero rezultatow na przestrzeni miesiaca)) ale jedno z tego "odchudzania" wynioslam co jest pewnie i 'dziwne" - bo polubilam liczenie kalorii;)