Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pyza :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 649
Komentarzy: 5
Założony: 26 stycznia 2014
Ostatni wpis: 11 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pannajess

kobieta, 34 lat,

167 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Dziewczynki:)

Od ostatniego wpisu minęło dokładnie 74 dni i wstyd się przyznać, ale mimo początkowego zapału nie wiele ruszyło w tym temacie. Zdarzały się takie dni gdzie próbowałam walczyć, zdrowo się odżywiać jednak były to tylko  tzw. 'chwilówki' które w niekrótkim czasie znikały pod górą niepowodzeń. Jednak... uwaga, uwaga! :) w niedziele 06.04 po długiej wewnętrznej dyskusji z samą sobą postanowiłam 'dosyć tego!' 

Uświadomiłam sobie, że powodem moich niepowodzeń jestem ja sama, a nie te 1000 wymówek, które znajdowałam po drodze i dzisiaj dumnie mogę powiedzieć, że od poniedziałku ładnie się odżywiam, ćwiczę, oraz piję więcej wody, wynikiem czego waga szczęśliwie drgnęła pokazując -1 kg! Jupii! :)

Dzisiaj przyszła paczka od mojej kochanej siostry, oto co się w niej znalazło:

Wiem straszne! Jak żyć Panie Premierze, gdy tyle pokus wkoło! :) Na szczęście mam młodszego o dwa lata brata:)

Oprócz tego dostałam piękne bluzeczki i Marynarki (2), a także kosmetyki.

Wrzucam zdjęcia moich ulubionych nowych bluzek z serii 'niewymuszona elegancja' :)

1) Oczopląsna zeberka:)

2) Różowa z zameczkiem z tyłu:)

3) Marynarka: Mistrz świata <3

4) koronkowa biała :) na żywo wygląda o wiele ładniej, układa się jak baskinka:)

5) W paseczki :)

A oto wszystkie (porozrzucane) w komplecie:

2 marynarka, o której wspomniałam to czarna ze szkórzano-podobnymi wstawkami, ale nie udało mi się zrobić ładnego zdjęcia. 

Dostałam jeszcze w spadku piękną kopertówkę w kolorze 'brudnej zieleni' <3

DZISIEJSZE MENU:

Śniadanie: odrobinę musli z ciepłym mlekiem

II Śniadanie w pracy: pomidor, 3 małe mozzarelki, kawałek zielonego ogórka, szczypiorek + dwie piętki ciemnego pieczywa z chudą szynką

Lunch w pracy: pieczony pstrąg tęczowy z przyprawami + zielona fasolka szparagowa

Obiad w domu: reszta ryby + buraczki. 

Kolacja: pomarańcza + dwa pełnoziarniste tosty z czosnkiem, papryką, ogórkiem i szczypiorkiem

dzisiejsze grzeszki: Pringles (Booooziu, jakie pyszneeee...) zjadłam ok. 1/3 paczki... ale nie mam wyrzutów sumienia:) (godz.17.30)

Dzisiejsza aktywność: niestety zerowa, zbyt przejęłam się przymierzaniem ubrań:) ale jeszcze trochę wieczoru przede mną, takżę może wskoczy parę brzuszków oraz przysiadów:) A tymczasem, mam ochotę na relaksującą kąpiel... także uciekam

Do następnego!:) 

Cmok, cmok! :))

26 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Dziewczynki,

Sprawa wygląda następująco:

Jestem spasionym małym (dużym)  wieprzkiem - chrum, chrum - z mało eleganckim cellulitem ozdabiającym moje mało powalające kabaczki. Mam niedorozwój cycuszków, ogromną pupę al 'a Kim Kardasian + J Lo x 3 do kwadratu i ogólnie jestem passé!

Moja waga zawsze wahała się w okolicach 62-63 kg, oczywiście nigdy nie czułam się super atrakcyjna! Ba nie czułam się nawet atrakcyjna... ani ładna o zgrozo! Jednak Im jestem starsza tym bardziej dostrzegam potencjał w sobie, zaczynam siebie lubić. Przypuszczam, że magia tkwi w moim Mężczyźnie, który kocha i akceptuje mnie taką jaka jestem.  

Od ponad dwóch lat pracuję w biurze, przez co rozumie się- monotonia, papierki, faktury i siedzenie na tyłku przynajmniej 8 h dziennie. Chciałabym całe honory swojej sukcesywnie rosnącej wagi oddać tej właśnie pracy, jednak muszę przyznać, że leniwa suczka ze mnie, dlatego honory dziele 50/50, w równym stopniu przyczyniłam się do osiągniecia apogeum mojej wagi tj. 70 kg.

Szok, niedowierzanie, załamanie, smutek, żal - te uczucia ogarnęły mnie w jednej sekundzie gdy tylko zobaczyłam te dwie niewinne cyfry - 7 0  - spoglądające na mnie  spod ciężaru mojego ciała. (Czemu ja tam wlazłam?)

Po podniesieniu mojej dumy, która runęła w dół niczym kolejka górska - postanowiłam:

*fanfary*

z 7 zrobić 6 !

Oto plan na najbliższe pół roku:

Zgubić na wadzę, ujędrnić ciało, a przede wszystkim pokochać siebie <3


cmok, cmok! na niedziele