Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja do dupy....


I jak tu można walczyć i isę motywować, nie piszę za często bo nie mam o czym a nie chce się żalić. Wiem że w przypadku niedoczynności tarczycy waga spada wolniej, no ale niech chociaż spada a nie rośnie, przy takim wysiłku i takim jedzeniu. 

W zeszłym tygodniu było 64,3 ucieszyłam się jak głupia bo dawno nie widziałam 64 a w poniedziałem 65,3 a nie zgrzeszyłam wręcz przeciwnie. 

Od poniedziałku sie nie wążę, raz na tydzień albo raz na miesiąc zeby się nie zniechęcać. Widze po ubraniach ze jest troszkę luźniej wiadomo że nie odrazu 5 kg ale od początku stycznia się odchudzam no więc chciałbym chociaż te 2 stablilne kilo zrzucić. Nie wiem co robić, co robie źle. 

Dziś znowu była godzina orbitreka, do tego Roll on z Garniera na cellulit, na udkach i wyrollowałam też brzusio bo na nim mi najbardziej zależy. Dlatego o lutego wprowadzam dodatkowo do orbiego Mel B na brzuch :0 

A teraz troszke się zmotywuję, pozdrawiam całuje mocno i trzymam za Was kciuki dobrze że chociaż Wam idzie to odchudzanie :***


No włąśńie do lata Kochane:) jeszcze wierzę że będę mieć piękną sylwetkę :)

  • Olaa92

    Olaa92

    3 lutego 2014, 18:06

    Hhaahhaha, nie wiem gdzie ją chowam :P Ale szklana jest okrutna i tyle wskazuje :)

  • doityourself

    doityourself

    30 stycznia 2014, 21:20

    Najlepsza motywacja to dobre słowo od znajomych kiedy efekty zaczynają być widoczne :)

  • Olaa92

    Olaa92

    30 stycznia 2014, 11:01

    Może rzadziej się waż ??? Ja się ważę nie częściej niż raz w miesiącu :):) Dobrze będzie :):)

  • MissPiggi

    MissPiggi

    29 stycznia 2014, 20:25

    Musisz być cierpliwa i nie ważyć się za często;) Wiem łatwo się mówi, ale ponoć pomaga;) Ja też za często się ważę i później mam doła :P Także rób co musisz i nie patrz na to cholerstwo:)