Jestem back!! :) W urodziny mamy bylam dzielna i tak naprawde zjadlam niewiele. Ciasta nie bylo bo sie przypalilo wiec mama kupila jakis tort a ja na szczescie nie lubie tortow :)
Za to w piatek ( u kumpeli ) poszlam na calego......najpier zjadlam makaron z krewetkami,grzybami i marchewka a na deser wciagnelam pol tabliczki czekolady z orzechami plus 3 wafelki. Popilam to butelka wina i poszlam spac.......
Dzis rano z przerazeniem w oczach wchodzilam na wage a tam na szczescie dalej moje piatkowe 57.8!! :):) bardzo sie ucieszylam! oh jak ja dawno nie mialam 57 z przodu! :)
Dzis znow w pracy , zimno, szaro i tak jakos ze czlowiek wogole by nie wychodzil spod koldry.....
Po pracy mam wizyte u dentysty ( 2 godzinna! ) wiec nie pojde na bieznie ale na pewno nadrobie to jutro :)
Pozdrawiam!
wandalistka
21 lutego 2011, 12:59po tamtym feralnym piatku miałas jeszcze dwa dni zeby dojść do siebie więc jak widać sie udało:) gratuluję:)