Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem na dobrej drodze :)


Od poniedzialku wrocilam do odchudzania na powaznie i naprawde idzie mi dobrze - tzn nie to zebym juz nie wiadomo ile schudla ale sie trzymam i nie objadam ani nie da sie mnie skusic na zadne slodkosci :) mam postanowienie ze do Swiat Wielkanocnych nie bede jest slodyczy w postaci czekolady, batonikow, ciastek :) dopiero trzy minely jeszcze 18 przede mna!! ale mam nadzieje ze sie nie zlamie i dam rade. Bedzie ciezko bo okres przede mna no ale moze zaspokoje moj glod slodyczy rzeczami w stylu budyn? lub serek waniliowy?:)
Rozmawiamy od jakiego czasu z moim chlopakiem o powrocie do UK....kazdy z nas mieszkal tam przez kilka lat ale sie wtedy jeszcze nie znalismy - poznalismy sie po powrocie do Polski dwa lata temu:) ja ogolnie uwielbiam Polske i mam tu ukochana rodzine i jestem z nimi bardzo zwiazana, ale ...........jesli chodzi o zarobki i jakis tam stan zycia na poziomie to w naszym kraju o to ciezko. W UK mieszkalam sama i bylam w stanie utrzymac 2pokojowe mieszkanie, miec na ciuchy, jedzenie i loty do Polski. A w Polsce? - skladamy sie z chlopakiem na kawalerke i ledwo nam starcza do konca miesiaca......
Zobaczmy - ale nie wykluczam ze pod koniec roku znow zawitamy do UK....tyle ze tym razem - bedziemy tam RAZEM :):)

PS>
Wczoraj zjedzone ok 1250 kal, w poniedzialek wg planu bylam godzine na biezni i zrobilam 7km. Dzis tez ide na bieznie a jutro na zajecia Dance Areobic - zobacze co to jest? :)

  • wandalistka

    wandalistka

    7 kwietnia 2011, 08:16

    18 dni bez słodyczy to już pikus:) gorzej jak zaczynałabyś od poczatku postu tak jak inne dziewczyny po 40 dni! UK to w Twoim wypadku dobry pomysł, przynajmniej sie czegos dorobisz:) ja też w młodości pracowałam przez 5 lat w Austrii, finansowo bardzo mi to pomogło po powrocie do Polski, tez ja uwielbiam ale nieraz sie zastanawiamy nad wyjazdem, tylko że do austrii lub wloch. Życie pokaże co z tego bedzie:)