Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wieczna optymistka, która ostatnio zaczyna odczuwać pesymizm. Lubiąca się śmiać, bawić, poznawać ludzi... Nie lubiąca siebie... Od czasów liceum nie mogąca pozbyć się nadwagi i z każdą próbą przybierająca na nowo, coraz więcej.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6077
Komentarzy: 8
Założony: 21 lutego 2018
Ostatni wpis: 2 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Patience89

kobieta, 35 lat, Świdnica

165 cm, 121.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2025 , Komentarze (8)

Mam na imię Pati i po raz chyba setny zaczynam wszystko od nowa. Nie zliczę tak na prawdę ilości razy, kiedy zaczynałam od początku, po poniesieniu kolejnej porażki. Za każdym razem jestem wściekła i zawiedziona tym, że mimo postępów wracam do poprzedniej wagi.

Mimo to, jestem tu, by kolejny raz podjąć wyzwanie. W końcu chodzi o moje zdrowie i dobre samopoczucie. Gdy widzę i czuję efekty, czuję się znacznie lepiej. Jestem jednak leniuchem i ciężko mi się zmotywować do działania. Należę do tak zwanych kanapowców, a tryb pracy nie ułatwia schudnięcia, bo jest to praca bardziej męcząca psychicznie niż fizycznie.

Wczoraj był Dzień Dziecka. Chociaż mam już 35 lat, nadal drzemie we mnie coś z dzieciaka. Tak też postanowiłam, że tym razem nie zacznę od poniedziałku, czy od nowego miesiąca (jakiegokolwiek). Zaczynam od Dnia dziecka. Co prawda wpis dodaję dzisiaj, ale to wczoraj się zważyłam.

Ważę 121,6kg.

Nie jest to moja największa życiowa waga, gdyż ważyłam już 130 kg. Mimo to, było też lepiej. Moją najlepszą wagą od czasów szkoły było 83kg, jakie ważyłam jakieś 4 lata temu. Niestety leniwy tryb życia i złe nawyki żywieniowe sprawiły, że znów jestem zbyt pulchna, by czuć się z sobą dobrze. Ponownie zaczynam czuć się ciągle ociężała, zmęczona po niewielkim wysiłku fizycznym i patrząc w lustro, nie podobam się sobie. Oczywiście szukam pozytywów, żeby mieć jakiś punkt zaczepienia, jakiś promyczek nadziei, że nie jest ze mną tak beznadziejnie. Więc, plusem są moje usta i oczy. Lubię ich wielkość (dość wąskie, ale ponętne wargi) i kolor (zielono-niebieskie, zależy od kąta padania światła). O, jeszcze łydki. Brzuch i tyłek mam duże, ale łydki dość szczupłe (oczywiście porównywalnie do reszty pulchnego ciałka).

Aktualnie jestem w pracy za granicą. Moja dieta w dużej mierze jest zależna od miejsca w którym pracuję. Jestem opiekunką osób starszych i mieszkam z podopiecznymi. Pomagam im w codziennym życiu, dbam o ich higienę, o przyjmowanie leków, sprzątam dom, gotuję, piorę itd, itp. Ale jak o zakupy chodzi, to nie mam większego wpływu na to, co znajdzie się w lodówce. Staram się, jak mogę, by moje posiłki nie były zbyt kaloryczne. Piję głównie niesłodzoną kawę i herbartę, oraz wodę. Od czasu do czasu pozwalam sobie na wypicie koli zero, jeśli czuję potrzebę odstresowania się. Ta praca jest serio stresująca, a nie ma wiele sposobów na odreagowanie. Zamierzam wprowadzić ćwiczenia do swojego tygodniowego trybu. Zacznę od 2 razy w tygodniu, bo będę ze sobą szczera, nie zmotywuję się do częstszych ćwiczeń. Jednak chyba lepsze to niż nic.

Zastanawiam się, jak często powinnam sprawdzać postępy. Wiem, że zbyt częste ważenie potrafi zniechęcić, bo organizm w różnym stopniu reaguje na dietę i ćwiczenia. Również okres ma znaczenie, bo waga lubi podskoczyć, mimo diety. Ale myślę, że raz na tydzień lub dwa powinno być dobrze.

No, to chyba tyle, jak o nowy początek chodzi.

Oby tym razem się udało!